Minęło ponad 60 lat, od momentu gdy mroźną nocą z 22 na 23 stycznia 1945 roku oddziały Armii Czerwonej, łamiąc niewielki opór jednostek niemieckich, rozpoczęły forsowanie Warty na południe od Lubonia, w rejonie wsi Czapury i leśniczówki Kątnik.
Ten epizod zna korzystnie każdy, kto choć trochę interesuje się historią i przebiegiem walk o Poznań w 1945 roku. Zdarzenie to i wydarzenia kilku następnych dni sprawiły, iż wchodzące w skład dzisiejszego miasta Luboń ówczesne wsie: Lasek, Luboń i Żabikowo na trwałe przeszły do historii największej bitwy w dziejach Poznania, zwanej bitwą o Festung Posen (Twierdzę Poznań).
Podkradłem się ze swymi ludźmi tak blisko, jak to było osiągalne. Utworzyliśmy linię strzelecką. Rozkazałem moim podkomendnym, żeby mnie osłaniali, i samotnie skradałem się wzdłuż wału kolejowego. Chciałem w ten sposób dotrzeć do ostatniego wagonu, by rozeznać się w sytuacji.
Nagle na skraju lasu pojawiło się dużo Rosjan. Myślę, iż po stronie Kremsera było ich jeszcze więcej. Wkrótce zdołali nas odrzucić. Moja grupka nieprzewidzianie przerwała ogień. Kiedy się odwróciłem, dostrzegłem jedynie, iż oni po prostu znikli.
Słońce było już wysoko na niebie, poprzez co ja w moim zielonym płaszczu stałem się nadzwyczajnym celem. Dostałem się pod silny ostrzał. Biegłem całym pędem, klucząc zygzakami i skacząc jak zając na polowaniu, aby jak najszybciej dotrzeć do punktu wyjściowego mojej grupy i tam znaleźć osłonę.
Powyższy opis pochodzi od wydawcy.