Jak właściwie myśleć dzisiaj o teorii literatury? Jak ją uprawiać? Czy teoria jest potrzebna literaturze? Czy może jedynie literaturoznawcom? Pytania te stawiano sobie przez cały XX wiek, ale od końca lat 60., wraz z tzw. Kryzysem teorii w wiedzy o literaturze okazały się one nad wyraz ważne.
Książka Anny Burzyńskiej opowiada o sytuacji teorii po strukturalizmie, kiedy to dla wielu badaczy literatury (zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych i we Francji) stało się jasne, że tworzenie naukowej, ogólnej, systemowej teorii próbującej objąć całość zjawisk literackich jest tyleż niemożliwe, co ostatecznie nieprzydatne. Poststrukturalizm – trend nastawiony na krytykę tradycyjnego modelu myśli teoretycznej pozostał tu przedstawiony przez rozmaite zjawiska nadające mu aktywny i niemal „rewolucyjny” charakter: dekonstrukcję teorii nowoczesnej, rozbijanie schematyzmu doktryn teoretycznych za pomocą rozmaitych kłopotliwych kategorii (jak np. „narracja”, „komunikacja”, „lektura”), wreszcie – erotyzacja języka teoretycznego (wprowadzanie do dyskursu teorii podmiotu i teorii interpretacji takich, nieobecnych w nim dotąd jakości jak, „cielesność”, „zmysłowość” czy „przyjemność”). Książka podejmuje także temat konsekwencji postrukturalizmu i jego udziału w wytwarzaniu kształtu najnowszej teorii literatury – świadomie rezygnującej z fundamentalistycznych i esencjalistycznych skłonności, otwartej na inność i najróżniejsze konteksty kulturowe, a dzięki temu – twórczo interpretującej literaturę.
bezpłatny fragment: