Interpretacja, jak twierdzi Jonathan Culler, „niczym większość czynności umysłowych bywa niebanalna tylko w przypadkach skrajnych”. Teza ta nie dotyczy wyłącznie odważnych modeli lektury, ale i samych koncepcji interpretacji, które muszą nadążać za zmieniającymi się estetyczno-społecznymi konfiguracjami; ich znaczącą część stanowi sztuka wraz z całym jej polityczno-instytucjonalnym zapleczem. Interpretacja – może istotnie teraz – uwzględnia więc miejsce, z którego mówi autor(ka) i jego (jej) podmiot: kulturową, społeczną, polityczną, płciową pozycję, jaką zajmuje on (ona) wobec rzeczywistości. Dominujące teraz koncepcje interpretacji obejmują zatem przeróżne sposoby rozumienia rzeczywistości – a właściwie wzajemnych relacji rzeczywistości i estetyczności – i partycypowania w niej poprzez sztukę.
Po takie polemiczne, skrajne, otwarte na świeże konteksty rozwiązania sięgali autorzy zamieszczonych w Kontrinterpretacjach szkiców. Zawarty w tytułowej formule prefiks traktowali oni nad wyraz różnie: jako polemikę z tradycyjnymi odczytaniami znanych dzieł, przewartościowanie anachronicznych interpretacyjnych narzędzi, zachętę do poszukiwania własnych ścieżek badawczych, do włączania sztuki w niedające się od niej oddzielić kulturowo-społeczne porządki – a nieraz jako połączenie wszelkich tych składników.
ze Wstępu
Recenzowany tom jest niebanalną lekturą. I to z wielu powodów. Do niedawna wydawało się, iż [interpretacja] stanowi klucz do pojmowania nie tylko literatury, lecz też kultury. Tymczasem okazuje się, że pojęcie to zostało zluzowane poprzez całą linię innych, takich jak transmedialność, postprodukcja czy re-praktyki. Różnica polega na tym, że odtąd żadne nadrzędne pojęcie, żadna przewodnia intencja, żadna wskazana praktyka artystyczna nie jest w stanie opisać produkcji i konsumpcji sztuki (co oznacza, że zaciera się to ostatnie odróżnienie). (…) Słowem, kontrinterpretacja, czyli zwrot przeciw pojęciu interpretacji. (…)
Chodzi o uwolnienie się od sensu już znanego i przyswojonego – ku nowym sensom. O współudział w działaniach na rzecz zachowania suwerenności sztuki wobec najróżniejszych porządków zewnętrznych – społecznych i ideologicznych. Wreszcie – o wyzwolenie od ciśnienia własnej tradycji, czyli o prawo do włączania się w owe inne porządki, podejmowania własnej interwencji i sekundowania interwencjom dokonywanym poprzez sztukę. Słowem – kontrinterpretacja, czyli metoda nieustannej autoprzemiany.
z recenzji prof. Dra hab. Andrzeja Skrendy
UWAGA!!! produkt CYFROWY! - Wysyłany po zakupie bezpośrednio na maila.