Opowiadania o Krakowie (a może jego pewnym obliczu), widzianym oczyma dziennikarza, mieszkańca Krowodrzy. Zbiór opowiadań pod znamiennym tytułem 24 na dobę jest swoistym prezentem, jaki autor robi nam, czytelnikom.
Jest to książka ważna nie tylko dla autora, ale też i dla tych, którzy może odeszli od krótkich form prozatorskich, potrafiących wzniecić emocje na równi z opasłymi tomiskami powieści. Czasami jest tak, że prosty, przystępny język w ograniczonej formie prozatorskiej, mieszczącej się na jednej stronie bądź dwóch, może wyrazić głębokie przemyślenia.
Autor jednym słowem, zdaniem może nas poruszyć, fundując nam potężny ładunek przeżyć emocjonalnych. Opowiadania składające się na prezentowany tomik, w latach 2014-2016 miały swój debiut i były regularnie publikowane w,,Lamelli", miesięczniku kulturalnym Śródmiejskiego Ośrodka Kultury w Krakowie.
Jedna z recenzji: Dar kondensacji, obfity ładunek ekspresji, historie ludzkie odsłaniane w błyskach, fragmentach, zbliżeniach. Ciekawe portrety ludzi. Zderzenia sytuacji i postaw. Zapowiedź talentu na miarę producent Nowakowskiego, choć u warszawskiego mistrza prozy dominuje realistyczne widzenie, a Mika - opisując niekiedy drastyczne scenki z życia miejskiego (krakowskiego) - bywa bardziej wieloznaczny i zagadkowy.
Więcej ukrywa aniżeli odkrywa i to można interpretować jako zaletę i wadę, w zależności od tego, czego czytelnik oczekuje od pisarza. Mnie - jako poecie - te epifanie prozatorskie przypadły do gustu.