Kochankowie Justycji, książka, która powstawała 27 lat, to zbiór opowieści tylko z pozoru osobnych. Historie ośmiu bohaterów żyjących na przestrzeni od XVII do XX wieku łączy widocznie więcej, aniżeli mogłoby się wydawać.
Zbrodnie, których się dopuścili, a czasem "tylko" gwałty, rozboje, zdrady i pomniejsze wiarołomstwa, w nieunikniony sposób prowadzą ich do wspólnego celu, jakim jest najwyższy rozmiar kary - niekoniecznie oznaczający tylko śmierć.
Zbrodnia i kara nie są wszelako jedynymi motywami eksponowanymi przez Andruchowycza. Nie mniejszą rolę w łańcuchu zdarzeń odgrywa bowiem miłość, której, jak się często okazuje, niewątpliwie można przypisywać sprawstwo kierownicze.
Namiętnościom ulegają zarówno szlacheccy watażkowie, polityczni idealiści, jak i dekadenci końca XIX wieku, wszelkiej maści rebelianci, mistycy czy wyrachowani agenci KGB, aby wymienić kilku z przedstawionej przez Autora bogatej galerii oryginałów.
Książka Andruchowycza to barwna mozaika literacka osadzona w galicyjskich realiach, łącząca w sobie stylistykę powieści łotrzykowskiej z elementami rasowego kryminału, czy nawet analizy historycznej bazującej na źródłach.
Zabawa formą i dystans, tak typowe dla Autora, widoczne są tu na każdym kroku i twórczo rozwijają jego dorobek w tym zakresie. Całość w subtelny sposób spaja ostatnia, dziewiąta - a właściwie ósma i pół - opowieść, która ma charakter autobiograficzny.
Choć Autor z wielu powodów przyznaje w niej, iż "Historia niedokończona przestaje być historią", to nawet z racji miejsca na ziemi, które opisuje, należy posiadać nadzieję, że poszukiwanie prawdy, nawet gorzkiej, fragmentarycznej i względnej, ma swój cel.