"przez kilka ostatnich miesięcy miewałem sen. On i ona. Za każdym razem w przepięknej scenerii. Nieraz w pociągu. Zwykle towarzyszyła im cisza. Ale bywa, że rozmawiali. Tak jakoś nie na nasze czasy. Przyjrzałem się uważnie kadrom tego snu.
I raptem w napływie twórczego porywu postanowiłem, iż ten powracający do mnie sen spróbuję opisać. Nie było to nieskomplikowane, bo wydało mi się, że na tę interesującą bądź co bądź historię moja proza i wiersze nie wystarczą.
Zatem zagłębiłem się w gąszczach internetu, posiłkowałem się myślami znanych i cenionych, świętych oraz mniej znanych i tych, którzy myśli tylko zostawili, lecz bez imienia i nazwiska - takie myśli bezimienne.
Trochę to trwało, zanim z moich porozrzucanych snów wyjawił się trzon owej historii, którą w sobie tylko znany sposób przedstawiłem. Zdaję sobie sprawę, iż są oni trochę,,nie z tego świata", lecz przecież każda miłość nie jest z tego świata, bo źródło ma w Bogu.
Każda miłość. Mieszkają w bliżej nieokreślonym mieście, kto wie, może gdzieś blisko Ciebie. Jak każdy z nas borykają się z problemami drobnymi, większymi i takimi, od których głowa zaboleć może.mają Boga, którego odkrywają każdy po swojemu, na swej drodze.
Aż w końcu Bóg pragnie i ich spotkania. Nie mam pierwowzorów postaci. Starałem się pisać to wszystko, co zatrzymywało się w kadrze mojego snu. I dziś wiem, iż śniła mi się miłość." autor Powyższy opis pochodzi od wydawcy.