Dwudziestotrzyletni Hans Castorp jedzie do Szwajcarii, żeby odwiedzić kuzyna, który przebywa na leczeniu w sanatorium "Berghof", położonym wysoko w górach. Pobyt zaplanowany na trzy tygodnie w efekcie trwał siedem lat (siódemka miała dla Thomasa Manna znaczenie magiczne!).
Przerwał go dopiero wybuch pierwszej wojny światowej. Świat zastany poprzez Castorpa "na górze", tak odległy od normalności i rozmaity od tego na "nizinie", to po mistrzowsku sportretowane panopticum napotkanych tam ludzi, dla których czas - konstytutywny czynnik powieści!
- upływa bez celu i bez refleksji. Niczym ruchome piaski, z wolna inicjuje wchłaniać młodego Castorpa. Z jednej strony uwodzi go atmosfera miejsca, z jego codziennym rozkładem dnia i chorobliwym zaiste rozplotkowaniem, z drugiej - rodząca się miłość.
niełatwa. Jak to często bywa. Jej punkt kulminacyjny wyznacza bal kostiumowy w zapustny wtorek. "Berghof" to jednak nie tylko sanatorium, zamknięty świat chorych, to zarazem symbol chorej Europy, obraz jej duchowego kryzysu w przededniu wybuchu wielkiej Wojny.
Powieść zakrojona pierwotnie na krótkie opowiadanie, po dwunastu latach pracy i przemyśleń autora, stała się jednym z najważniejszych głosów na temat kondycji moralnej i intelektualnej Europy XX wieku.
Powyższy opis pochodzi od wydawcy.