"Pozwól, by strach przeniknął cię do szpiku kości…
Dokąd uciec przed osobą, która zna cię najlepiej na świecie?
Charlotte wiedzie szczęśliwe życie – ma kochającego męża, zdolną córkę i pracę, w której się spełnia. Ale sielanka nie trwa wiecznie. Po powrocie z wyjazdu służbowego Charlotte zastaje w domu swego ukochanego męża w łóżku z inną kobietą. Nagą. I martwą.
W jego oczach, w które zwykła wpatrywać się z czułością, dostrzega po raz pierwszy nieznajomy błysk – już wie, iż oczy te należą do bezlitosnego mordercy. Na zawsze zapamięta tę ciemność, strach, potworny ból i jego – miłość jej życia – z krwią na rękach.
Charlotte wie jedno: musi za wszelką cenę ukryć siebie i swoją córkę w bezpiecznym miejscu, zanim staną się kolejnymi ofiarami. I musi zrobić to sama, bez niczyjej pomocy. Bo kto uwierzy spanikowanej kobiecie, że ten sympatyczny facet, komendant policji w Reykjavíku, wzorowy mąż i ojciec, zabił z zimną krwią, a dzisiaj ruszył w morderczy pościg za własną żoną? nawet Charlotte trudno w to uwierzyć.
„Z gardła wydarł jej się jęk, zduszony przez zaklejone taśmą usta.
Uważnie na nią patrzył. Na jej posiniaczoną twarz, podbite prawe oko, ślady podduszania na szyi, przypalenia papierosem na ramionach. Chwycił ją za biodra i wysunął lekko do siebie, równocześnie napierając na nią swoim ciałem. Tak, aby go poczuła.”"
Dokąd uciec przed osobą, która zna cię najlepiej na świecie?
Charlotte wiedzie szczęśliwe życie – ma kochającego męża, zdolną córkę i pracę, w której się spełnia. Ale sielanka nie trwa wiecznie. Po powrocie z wyjazdu służbowego Charlotte zastaje w domu swego ukochanego męża w łóżku z inną kobietą. Nagą. I martwą.
W jego oczach, w które zwykła wpatrywać się z czułością, dostrzega po raz pierwszy nieznajomy błysk – już wie, iż oczy te należą do bezlitosnego mordercy. Na zawsze zapamięta tę ciemność, strach, potworny ból i jego – miłość jej życia – z krwią na rękach.
Charlotte wie jedno: musi za wszelką cenę ukryć siebie i swoją córkę w bezpiecznym miejscu, zanim staną się kolejnymi ofiarami. I musi zrobić to sama, bez niczyjej pomocy. Bo kto uwierzy spanikowanej kobiecie, że ten sympatyczny facet, komendant policji w Reykjavíku, wzorowy mąż i ojciec, zabił z zimną krwią, a dzisiaj ruszył w morderczy pościg za własną żoną? nawet Charlotte trudno w to uwierzyć.
„Z gardła wydarł jej się jęk, zduszony przez zaklejone taśmą usta.
Uważnie na nią patrzył. Na jej posiniaczoną twarz, podbite prawe oko, ślady podduszania na szyi, przypalenia papierosem na ramionach. Chwycił ją za biodra i wysunął lekko do siebie, równocześnie napierając na nią swoim ciałem. Tak, aby go poczuła.”"