Puzon to tradycyjna, przepiękna historia o przyjaźni, tęsknocie i tożsamości. Jej bohaterami są koty, wiewiórki, myszy, gołębie i mnóstwo innych zwierząt dzikich i domowych. Tłem są tutaj ludzie oraz miasto.
Zapraszamy do opowieści pełnej przygód i zamyśleń, o znacznej ucieczce i wyśmienitym powrocie.
Od autorki:
Książka ta powstała po latach obserwowania przeróżnych kotów, dyskutowania z kotami, próbach wychowania kotów na grzeczne kotki (bez efektu), kochania kotów oraz przeganiania ich z poduszki.
Pierwszy mój kot, Żaba, okazał się Żabkiem i nauczył mnie niemało, na przykład tego, żeby nie wydawać zbyt wczesnych osądów.
Kolejne uczyły mnie równie pożytecznych prawd życiowych i bez nich na pewno nie byłabym dziś tym, kim jestem.
Historia tu opisana każe się wam zastanowić nad tym, co to znaczy, że jest się właśnie sobą samym i skąd to się w nas bierze. Kiedy wyruszycie w tę przygodę z Puzonem, poznacie sporo zwierząt dzikich, miejskich i domowych, a każde z nich jedyne w swym rodzaju.
Poznacie też kilka zakamarków Krakowa, ale z nieco innej niż ludzka perspektywy.
Ach!, i jeszcze zobaczycie, co myślą gołębie.
A przynajmniej, jak mi się wydaje.
Zapraszamy do opowieści pełnej przygód i zamyśleń, o znacznej ucieczce i wyśmienitym powrocie.
Od autorki:
Książka ta powstała po latach obserwowania przeróżnych kotów, dyskutowania z kotami, próbach wychowania kotów na grzeczne kotki (bez efektu), kochania kotów oraz przeganiania ich z poduszki.
Pierwszy mój kot, Żaba, okazał się Żabkiem i nauczył mnie niemało, na przykład tego, żeby nie wydawać zbyt wczesnych osądów.
Kolejne uczyły mnie równie pożytecznych prawd życiowych i bez nich na pewno nie byłabym dziś tym, kim jestem.
Historia tu opisana każe się wam zastanowić nad tym, co to znaczy, że jest się właśnie sobą samym i skąd to się w nas bierze. Kiedy wyruszycie w tę przygodę z Puzonem, poznacie sporo zwierząt dzikich, miejskich i domowych, a każde z nich jedyne w swym rodzaju.
Poznacie też kilka zakamarków Krakowa, ale z nieco innej niż ludzka perspektywy.
Ach!, i jeszcze zobaczycie, co myślą gołębie.
A przynajmniej, jak mi się wydaje.