"Dwie nieznaczne siostry, które nagle zostają same na ładnej plaży, nie do końca rozumieją, co się wokół nich dzieje, ale przeczuwają, iż trzeba szukać ratunku. Podczas wakacji matka z kilkuletnimi synkami zostają w domu na odludziu zdani tylko na siebie; muszą przeżyć, choć w bujnych zaroślach czai się niebezpieczeństwo. Malowniczy cypel zostaje zaatakowany poprzez huragan i tylko czas pokaże, czy samotna kobieta przetrwa atak żywiołu w opuszczonym
miasteczku.
Dla wielu Floryda to miejsce pełne słońca, kryształowo czystej, błękitnej wody i białych piasków. Być może to prawda, lecz Lauren Groff w swych opowiadaniach nie tam nas zabiera. Wraz z autorką odkrywamy mroczne zakątki świata i ludzkiej duszy, w których czai się strach, prawdziwy albo wyimaginowany.
Nie znaczne, złote plaże, a moczary pełne węży. Nie szum fal, a dyskretne buczenie wszechobecnych klimatyzatorów. Nie opaleni surferzy, a ludzie, którzy próbują znaleźć dla siebie miejsce. Floryda według Groff nie raz was zaskoczy. Jednego możecie być pewni - to nieprzeciętna literatura.
Natalia Szostak, "Książki. Magazyn do czytania", "Krótka Przerwa"
Floryda to pełen zaskoczeń zbiór opowieści o lęku, samotności i nieustannej obawie o życie bliskich. Groff nadzwyczajnie udało się sportretować ludzką naturę w miejscu, które tylko z pozoru wydaje się rajem.
Monika Długa, "God save the book"
Groff umiejętnie operuje opozycją kultura-natura. W jej opowiadaniach człowiek zostaje przedstawiony jako istota słaba, zupełnie bezbronna wobec natury - dzikiej i nieobliczalnej potęgi. Na dodatek odkrywa w człowieku jego zwierzęcość, obdziera go z norm społecznych, konfrontuje z pierwotnym "ja".
Karolina Kurando, "BOOKS SILENCE"
We florydzkim krajobrazie Groff jest całkiem sporo Davida Lyncha: egzotyczny i jasny, a jednocześnie pulsujący ukrytą wrogością… Groff pisze spektakularnie, jej spostrzeżenia są głębokie, a każde opowiadanie to błyszczący, przyozdobiony skarb wydobyty z głębiny.
"The Economist"
Groff porzuca blichtr Miami dla klejących, rojących się od węży okolic podzwrotnikowych, mokradeł i letniego żaru, z których rodzi się elektryzujący komplet bohaterów i światów.
"Vanity Fair"
Fani Groff natychmiast rozpoznają tę miłość do opisu…minimalistyczne, pełne zagrożeń, językowo mocne opowiadania. Zaniepokoją każdego czytelnika… Literacki tour de force niepewności osadzony w rozpalonym miejscu, amerykańskim stanie w kształcie pistoletu.
"Kirkus"
Niebezpieczna energia, ozdobiona bogatymi i niepokojącymi detalami, emanuje z tego zbioru, którego bohaterowie mierzą się z wężami, huraganami i własnym autodestrukcyjnym zachowaniem.
"Time Magazine"
Lauren Groff wspaniale opowiada… Floryda to pokrzepiająca proza na niespokojne czasy. Jej ostateczny wydźwięk, nawet najistotniej złowrogi… dąży w stronę miłości i obietnicy istnienia prawidłowych ludzi, nie tylko w jednym stanie, ale na świecie.
"New York Times"
Spod stron tej książki niespokojnie czai się coś nieposkromionego. Nieszablonowa proza Groff pulsuje niebezpieczeństwem; jej piękno, tak jak piękno tytułowego stanu, leży w nieporównanej dzikiej bujności.
"Financial Times"
Te nowe opowiadania są zwięzłe i oszczędne, emanują z nich poczucie zagrożenia i zwierzęca energia.
"Wall Street Journal""
miasteczku.
Dla wielu Floryda to miejsce pełne słońca, kryształowo czystej, błękitnej wody i białych piasków. Być może to prawda, lecz Lauren Groff w swych opowiadaniach nie tam nas zabiera. Wraz z autorką odkrywamy mroczne zakątki świata i ludzkiej duszy, w których czai się strach, prawdziwy albo wyimaginowany.
Nie znaczne, złote plaże, a moczary pełne węży. Nie szum fal, a dyskretne buczenie wszechobecnych klimatyzatorów. Nie opaleni surferzy, a ludzie, którzy próbują znaleźć dla siebie miejsce. Floryda według Groff nie raz was zaskoczy. Jednego możecie być pewni - to nieprzeciętna literatura.
Natalia Szostak, "Książki. Magazyn do czytania", "Krótka Przerwa"
Floryda to pełen zaskoczeń zbiór opowieści o lęku, samotności i nieustannej obawie o życie bliskich. Groff nadzwyczajnie udało się sportretować ludzką naturę w miejscu, które tylko z pozoru wydaje się rajem.
Monika Długa, "God save the book"
Groff umiejętnie operuje opozycją kultura-natura. W jej opowiadaniach człowiek zostaje przedstawiony jako istota słaba, zupełnie bezbronna wobec natury - dzikiej i nieobliczalnej potęgi. Na dodatek odkrywa w człowieku jego zwierzęcość, obdziera go z norm społecznych, konfrontuje z pierwotnym "ja".
Karolina Kurando, "BOOKS SILENCE"
We florydzkim krajobrazie Groff jest całkiem sporo Davida Lyncha: egzotyczny i jasny, a jednocześnie pulsujący ukrytą wrogością… Groff pisze spektakularnie, jej spostrzeżenia są głębokie, a każde opowiadanie to błyszczący, przyozdobiony skarb wydobyty z głębiny.
"The Economist"
Groff porzuca blichtr Miami dla klejących, rojących się od węży okolic podzwrotnikowych, mokradeł i letniego żaru, z których rodzi się elektryzujący komplet bohaterów i światów.
"Vanity Fair"
Fani Groff natychmiast rozpoznają tę miłość do opisu…minimalistyczne, pełne zagrożeń, językowo mocne opowiadania. Zaniepokoją każdego czytelnika… Literacki tour de force niepewności osadzony w rozpalonym miejscu, amerykańskim stanie w kształcie pistoletu.
"Kirkus"
Niebezpieczna energia, ozdobiona bogatymi i niepokojącymi detalami, emanuje z tego zbioru, którego bohaterowie mierzą się z wężami, huraganami i własnym autodestrukcyjnym zachowaniem.
"Time Magazine"
Lauren Groff wspaniale opowiada… Floryda to pokrzepiająca proza na niespokojne czasy. Jej ostateczny wydźwięk, nawet najistotniej złowrogi… dąży w stronę miłości i obietnicy istnienia prawidłowych ludzi, nie tylko w jednym stanie, ale na świecie.
"New York Times"
Spod stron tej książki niespokojnie czai się coś nieposkromionego. Nieszablonowa proza Groff pulsuje niebezpieczeństwem; jej piękno, tak jak piękno tytułowego stanu, leży w nieporównanej dzikiej bujności.
"Financial Times"
Te nowe opowiadania są zwięzłe i oszczędne, emanują z nich poczucie zagrożenia i zwierzęca energia.
"Wall Street Journal""