Na wszelkich „ruskich" mówi się na Podlasiu właśnie – kacapy. Mówi się tak także na tych, którzy mieszkają blisko granicy z Białorusią oraz na prawosławnych. Im dalej od Podlasia, im dalej na zachód, to kacapia się powiększa i w potocznym odbiorze staje się całym Podlasiem.
Kacapka urodziła się w czasach PRL-u na Podlasiu, w biednej, chłopskiej rodzinie katolickiej. Wraz z rodzicami i młodszym rodzeństwem mieszkała w drewnianym domu, jakich było pełno w okolicy. Czym bliżej granicy z Białorusią, tym budynki były lichsze, gospodarstwa mniejsze, bardziej zaniedbane i prymitywniejsze.
Marzyła o samodzielności i karierze, precyzyjnie nie wiedziała, na czym miałoby to polegać. Praca od rana do nocy towarzyszyła każdemu dziecku mieszkającemu na wsi, zaś jedynym usprawiedliwieniem absencji była choroba taka jak ospa wietrzna albo złamanie ręki.
Albo nabożeństwo. Wielkim świętem były wyjazdy szkolne do PGR-ów. Dowiedziała się tam, że przykładanie się do pracy to naiwność, cwaniactwo zaś świadczyło o przedsiębiorczości. Kacapka poznała tam smak grochówki, w jej domu jedynie w niedzielę gotowano kapustę na kości.
korzystne jedzenie świadczyło o marnotrawstwie i burżujstwie, jadło się nie dla przyjemności, a po to,mieć siły do pracy. Kacapka chciała zostać podróżnikiem i naukowcem, ćwiczyła mądre miny, aby wyglądać na inteligentniejszą.
Pochłaniała kolejne książki zabierające ją w inny świat. W realizacji marzeń przeszkodziło jej zamążpójście. Wyszła za mąż za Tadka, który zakochał się w niej od pierwszego wejrzenia, poza tym właśnie wrócił z wojska i był najwyższy czas, by się ożenił.
Niebawem przyszły na świat dzieci i kacapka zapomniała o czytaniu.Pierwszą rzeczą, której kacap się boi, to tego, co powiedzą o nim inni. Ukrywa przed sąsiadami nowy samochód, wyjazd na wakacje. A jednocześnie obserwuje uważnie innych.
Kacap rolnik nie wyjdzie do żniw zbyt późno ani za wcześnie. Przygląda się zbożu, chodzi w koło i obserwuje, czeka, kiedy wyjdzie sąsiad. Najgorsze było wytykanie rodzaju: „przejrzyj, jak Antek zwiózł siano wcześnie, a ty?!" – „świnie kwiczą, sąsiedzi usłyszą!" Mama biegała do „świętej" nocy po podwórzu, wyróżniając każdego dnia, jaka jest zabiegana.
zalatanie i zalatanie się to największa, najświętsza zaleta kacapa!Kacapka, jak wszystkie kacapy, była podejrzliwa. Podejrzewała, że wszyscy są przeciwko niej, iż tylko czekają aż się odsłoni, potknie i wtedy ją wyśmieją, wydrwią i upokorzą.
Pragnęła akceptacji i zrozumienia, a jednocześnie uciekała od tego. Coś pchało ją do ludzi – i odstręczało od nich. Podejrzewała, iż jest jakieś inne życie, którego w żaden sposób nie potrafiła sobie wyobrazić.
Coraz częściej w modlitwach prosiła o mądrość, która miała jej dopomóc w naprawieniu popełnionych błędów. Postanowiła się kształcić, najpierw w szkole policealnej, później zapisała się na studia. Przymierzała się do tego kroku dość długo – bo co powiedzą inni? równocześnie pracowała i studiowała.
Pojawiły się książki i profesor Alfred Marny,...