Boże Narodzenie w Alei Minionych Czasów Nadszedł listopad. Jesień była tak znakomita, jak może być tylko przy Alei Minionych Czasów, w samym sercu Paryża. Minęło skrupulatnie pięćdziesiąt dziewięć dni od tamtego upalnego sierpniowego dnia, kiedy to Mademoiselle usiadła na zielonym jedwabnym dywanie, uniosła się nad podłogą, po czym wyfrunęła przez balkon.
Isabella została sama w mieszkaniu Juliette Oiseau. Dopiero teraz zorientowała się, iż pod fantazyjnymi falbankami i żabotami kryją się mroki przeszłości. Dawne życie skrywa liczne tajemnice i spieszne pożegnania, ale zostały po nim marzenia i siła siostrzanej miłości.
Isabella musi prędko wyruszyć na poszukiwanie prawdy, zanim będzie za późno, i uratować wigilijną tradycję, o której jej ekscentryczna przyjaciółka najwyraźniej chce zapomnieć. Cudownie kapryśna! Mademoiselle Oiseau to prawdziwa paryżanka!
Jennifer L. Scott, autorka Lekcji madame Chic Pierwsza bajka, która opowiada o świecie mody.,,Pani" Siłą książki są rysunki wytwarzane lekką paryską kreską.,,Twój styl" Pełna olśnień i magii książka o nieśmiałej, niepewnej siebie dziewczynce, która jest w każdej kobiecie.,,Cosmopolitan" Napisana w baśniowej konwencji opowieść o odnajdywaniu piękna w codzienności.
Zilustrowana w sposób rozbudzający wyobraźnię przenosi czytelników w świat, w którym każda chwila może stać się świętem. Dobre Książki Magazyn atrakcyjnie ilustrowane Mademoiselle Oiseau i listy z przeszłości będą wymarzonym prezentem pod choinkę, a list do Świętego Mikołaja napisze także zapewne niejedna mama, bo książka olśniewa tak niewiele znaczące, jak i obszerne czytelniczki.
Bonjour, vous connaissez Mademoiselle Oiseau$755 Nie$756 Nic nie szkodzi. Drugi tom przygód ekscentrycznej panny Ptaszek - tak, tak właśnie w dosłownym przekładzie brzmi nazwisko damy, której wieku nie sposób określić, lecz którą z łatwością rozpoznać po burzy nieokiełznanych rudych loków, intensywnie wiśniowych ustach (pomadka o kolorze Groźna Dama!), niezliczonych cekinach, piórkach, perłowych naszyjnikach, ekstrawaganckich sukniach, woalkach, a nawet ptasich gniazdach, które zdobią jej fryzurę - będzie okazją do nawiązania znajomości z filuterną i bajecznie kapryśną mieszkanką paryskiej Alei Minionych Czasów.
Pełna fantazji i wystrzałowych pomysłów przypomina trochę Mary Poppins i Pippi Pończoszankę, a trochę Amelię z Montmartre'u - obie są emanacją francuskiego wdzięku, obie też, jak nikt inny w Paryżu, potrafią uszczęśliwiać ludzi.
Piętro niżej pod apartamentem Juliette Oiseau mieszka nieśmiała i pełna kompleksów dziewczynka Isabella. Rodzice nie poświęcają jej zbyt niemało uwagi, wygląda wręcz na to, iż Isabella była dzieckiem niechcianym.
Problemy rodzinne przenoszą się na podwórko i szkołę. Dziewczynka czuje się lekceważona, pomijana, nijaka. Dzięki Mademoiselle Oiseau, która uczy, iż należy być sobą, patrzeć wysoko do góry i dostrzegać piękno w codzienności, odzyskała pewność siebie oraz radość życia.
Ot, magia przyjaźni. Dwie dziewczyny, niepokaźna i spora, spędzają całe popołudnia na wspólnych zabawach, przebierankach, piknikach i fabrykacji niezwykłych perfum. Pewnego dnia jednak mademoiselle podnosi się na zielonym jedwabnym dywanie, żeby ruszyć w drogę do Wenecji, gdzie mieszka jej siostra.
Dni mijają, listopad strącił ostatnie liście z drzew, nadszedł grudzień, a stęskniona Isabella nie może doczekać się powrotu przyjaciółki. Czyżby ta nie zamierzała wrócić na Święta$757 Wszystko na to wskazuje.
Dziewczynka odkrywa, że dawno temu wydarzyło się coś strasznego, coś, co kryje się w mrokach przeszłości Juliette i powoduje, iż chce ona,,odwołać" Boże Narodzenie. Zadaniem Isabelli będzie ocalenie wigilijnej i bożonarodzeniowej tradycji.
Niezwykłą urodę i wspaniały koloryt przygód panny Oiseau i Isabelli budują nie tylko nadzwyczaj pomysłowe rozwiązania fabularne (ileż przy tym filuternego puszczania oka przez autorki do dorosłego odbiorcy - popatrzcie tylko na ilustrację z bohaterką śpiewającą Milorda i poczujcie dreszcz, czytając o,,miejscu rodem z książek z Kafki") i uroczy, sugestywny język, miejscami wręcz poetycki, pełen humoru i nie stroniący też od mocniejszych wykrzyknień (cóż, gdy Mademoiselle się zdenerwuje...).
W tym świecie można zanurzyć się nie tylko poprzez słowo, ten świat można zobaczyć. Lovisa Burfitt odmalowała go z wielką subtelnością, ale i mocą, cudownie lekkie pociągnięcia kreski i delikatność pasteli przypominają żurnale projektantów mody.
To rzadkie połączenie opowieści na najwyższym literackim poziomie ze wyszukanymi, rozbudzającymi wyobraźnię ilustracjami.