„Tutaj ludzie są jak bezpańskie psy. Że dla nich nie ma schronisk. Nie ma miejsc, gdzie mogliby przeczekać passę, zupełnie nie taką, jak być powinna. A życie dokłada nowe… I też nie najlepsze… Bohater Krajniewskiej ma obsesję złota i obsesję matki. I poczucie, że zawiódł wszelkich. Już nie dostrzega, nie chce dojrzeć, iż sam pozostał zawiedziony, lecz także zwiedziony. Dla takich nie ma schronisk, ale… Czy jego schronieniem okaże się więzienie innego człowieka? Proszę zobaczyć". IZABELA SZOLC, PISARKA.
"Czterdziestowatowa żarówka wypełniała przybudówkę swoją mglistą poświatą, nie zostawiając miejsca na nic więcej. Tego światła było za dużo, dusiło, choćby dudniło w uszach. Wewnątrz stały trzy łóżka, dwa materace były rzucone w kąt. Metalowe stare łóżko, które wcześniej zajmował Paweł, dzisiaj należało do Siwego. Jego ręce i nogi przykułem kajdankami do ramy łóżka. Wszystkie czynności wykonywałem mechanicznie, nie pozwalając myślom zawładnąć mną, żeby nie pojawiły się wątpliwości, które teraz byłyby jak nieproszeni goście. Kurczaka ulokowaliśmy na łóżku przy ścianie, wcześniej odsuwając je trochę, żeby zapobiec uderzeniu w nią głową. I tu kajdanki na rękach, łańcuchy na nogach. Ten sam cykl dotyczył Wnuka. Z jednym wyjątkiem. Towarzyszyło mu skamlenie Siwego i nasilający się zgrzyt kajdanek o metalową ramę. Zrobiliśmy to szybko, po czym wymknęliśmy się, zamykając za sobą drzwi. Zdawaliśmy sobie sprawę,teraz już jest za późno na tchórzostwo...?"
Tytuł nagrany na 1 ścieżkę mp3 bez podziału na części