Piętnaście lat sekretarzowania takiej osobie? Doprawdy, nie było w tym nic zwyczajnego. Ona – świeżo upieczona Noblistka, On – magister filologii polskiej. Miał jej pomagać przez trzy miesiące, między przyznaniem a wręczeniem nagrody w 1996 roku.
Został dłużej. Poetka i jej Pierwszy Sekretarz. W tej książce spotykamy Wisławę Szymborską, której do tej pory nie znaliśmy. To portret osoby znakomitej, damy o niezwykłym poczuciu humoru, a zarazem umiejętności mówienia o sprawach najistotniejszych.
Portret, który pozwala zbliżyć się do niej i istoty jej poezji. Ekscentryczna starsza pani. Rozchichotana, czasami frywolna, ceniąca językowe zabawy i „practical jokes". Wolała rozmowy ze zwykłymi ludźmi niż kongresy poetów i dyskusje z intelektualistami.
Depresyjna. Melancholijna. Minimalistyczna w sądach o sobie i innych. Perfekcjonistka, nie znosząca rozmów o błahostkach i marnowania czasu na spotkania z ludźmi, które nic jej nie dawały oprócz, jak mówiła, pustych kalorii.
Po Noblu powtarzała, iż zrobi wszystko, aby nie stać się osobistością, lecz pozostać osobą. Kiedyś rozpoznał ją taksówkarz i powiedział: „To dla mnie zaszczyt wieźć taką osobliwość". Trochę racji miał: była dość osobliwym przedstawicielem naszego gatunku.
Z takim taktem, subtelnością i wnikliwością mógł o Noblistce napisać tylko jeden Autor.