A.D. 1382. Polska ogarnięta wojną domową rozpętaną przez zwaśnione rody. Pogrążony w strachu lud bezsilnie obserwuje, jak pretendenci do wawelskiego tronu rozszarpują kraj. Wszyscy z nadzieją czekają na króla, który wprowadzi upragniony pokój na ziemie skąpane we krwi.
Po śmierci Ludwika Andegaweńskiego, króla Węgier i Polski, u steru królestw staje jego ukochana żona Elżbieta z Bośni, słynąca z legendarnej urody. Ma tylko jedno pragnienie zapewnić swoim córkom, Jadwidze i Marii, silną pozycję w życiu. Dwie nieznaczne dziewczynki muszą zmierzyć się ze spiskami możnych, którzy, nie licząc się z wolą ich ojca i matki, próbują je zastosować do rozgrywania własnych intryg. Obfita powódź, próby porwania, rozliczne spiski mające na celu wyniesie na tron kogoś innego Wszystko wskazuje na to, iż droga młodziutkiej Andegawenki do królestwa z orłem w herbie będzie długa i pełna niebezpieczeństw. Czy wystarczy jej sił, żeby sprostać swemu przeznaczeniu?
lśnienie wreszcie rozprasza zalegającą w kątach ciemność. Dziecko nieśmiało podchodzi do okazałego tronu. Dopiero dzisiaj można dojrzeć jakichś panów, ubranych w uroczyste stroje. Wyłaniają się oni niepostrzeżenie zza kolumn, a ich miny są poważne, spojrzenia przenikliwe. Daleko im jednak do przenikliwości dziewczynki, w której oczach tkwi nieopisana głębia, ujarzmiona przedziwnym majestatem. Z namaszczeniem podają jej złote berło wysadzane drogimi kamieniami i błyszczące królewskie jabłko. Składają zaraz pokorny ukłon. Na tronie obok siedzi nieco starsza dziewczynka, też trzymająca regalia. Ostrożnie wydobywa dłoń w kierunku młodszej. Siostry, spoczywając na gotyckich tronach, trzymają się za ręce. Na głowach dziewczynek lśnią splecione z lilii diademy
Po śmierci Ludwika Andegaweńskiego, króla Węgier i Polski, u steru królestw staje jego ukochana żona Elżbieta z Bośni, słynąca z legendarnej urody. Ma tylko jedno pragnienie zapewnić swoim córkom, Jadwidze i Marii, silną pozycję w życiu. Dwie nieznaczne dziewczynki muszą zmierzyć się ze spiskami możnych, którzy, nie licząc się z wolą ich ojca i matki, próbują je zastosować do rozgrywania własnych intryg. Obfita powódź, próby porwania, rozliczne spiski mające na celu wyniesie na tron kogoś innego Wszystko wskazuje na to, iż droga młodziutkiej Andegawenki do królestwa z orłem w herbie będzie długa i pełna niebezpieczeństw. Czy wystarczy jej sił, żeby sprostać swemu przeznaczeniu?
lśnienie wreszcie rozprasza zalegającą w kątach ciemność. Dziecko nieśmiało podchodzi do okazałego tronu. Dopiero dzisiaj można dojrzeć jakichś panów, ubranych w uroczyste stroje. Wyłaniają się oni niepostrzeżenie zza kolumn, a ich miny są poważne, spojrzenia przenikliwe. Daleko im jednak do przenikliwości dziewczynki, w której oczach tkwi nieopisana głębia, ujarzmiona przedziwnym majestatem. Z namaszczeniem podają jej złote berło wysadzane drogimi kamieniami i błyszczące królewskie jabłko. Składają zaraz pokorny ukłon. Na tronie obok siedzi nieco starsza dziewczynka, też trzymająca regalia. Ostrożnie wydobywa dłoń w kierunku młodszej. Siostry, spoczywając na gotyckich tronach, trzymają się za ręce. Na głowach dziewczynek lśnią splecione z lilii diademy