Apokalipsa pełna jest nieodgadnionych opisów, które mogą budzić obawy, a chwilami choćby przerażać. Jednak autorka książki traktuje ostatnią księgę Pisma Świętego bez uprzedzeń i bez paniki. Z jej łagodnie poetyckiej, ale zarazem solidnej opowieści bije spokój osoby głęboko zakorzenionej w Bogu.
luźno przechodzi od symbolu do symbolu, nie pomijając żadnych szczegółów. Próbuje je odczytać i zrozumieć z perspektywy człowieka XXI wieku. Jestem głęboko przekonana, że wieść ukryta w Apokalipsie, jest wieścią realną i przeznaczoną do odczytania.
Bóg nie bawi się tu z nami w grę jakby z harcerskiego biwaku, gdzie zadaniem Jednej Strony jest jak najszczelniej zaszyfrować hasło, a drugiej mimo wszystko jakoś się do niego dobrać. (…) Gdy działanie Boga wydaje się nam dziwne, to za każdym razem w końcu kluczem do niego okazuje się miłość… (fragment książki) Powyższy opis pochodzi od wydawcy.