Moja Żona użyła w przedmowie określenia „żarliwy" dla stylu tych felietonów. Zaiste, w trakcie ich pisania rozwaliłem klawiaturę. To książka o Polsce i innych chorobach. "W Polsce najpierw się dzwoni po księdza, potem po medyka, ostatnie namaszczenie jest ważniejsze niżeli reanimacja.
Ksiądz polski się poczuwa w wielu wymiarach, ma dobre samo-poczuwanie – zadzwonisz, przyjedzie wyspowiadać, poda słowo boże na stan zapalny duszy, podepnie kroplówkę z wody święconej i dopomoże rozwiać wątpliwości, na kogo zagłosować.
W ciszy przedwyborczej od Odry do Bugu rozlegał się gromki szept w konfesjonałach: „Ojcze, zgrzeszyłem…". „W ramach pokuty odmówisz koronkę różańcową i zagłosujesz na PiS"." Fragment książki Powyższy opis pochodzi od wydawcy.