Właśnie, dobro jest pierwotne, lecz nie przychodzi samo. Trzeba o nie zabiegać. Można walczyć, jednak walka kojarzy się tak nieraz ze złem. Nie wystarczy spocząć na laurach, liczyć ślepo na optymalne przepisy, nawet tłumaczyć się wyrokami losu, czymkolwiek... Sumienie bez wsparcia kultury, religii bywa chwiejne, bezradne, ale bez sumienia dobro w ogóle przepada. Piszę, oczywiście, dużo o Rosji, o wojnie w Ukrainie. Nie za każdym razem wprost. Chciałam rzecz potraktować wszechstronnie. I nazwać wszystko, co złe, po imieniu. Niczego się nie nauczyliśmy? Zamęt w myśleniu?
Od autorki