Książka asygnowana jest typowo tym, którzy chcieliby się dowiedzieć, kim była Zofia Brzeska-Gaudier. Fantazje o tej postaci były wytwarzane już kilka lat po jej śmierci (choć umarła zupełnie zapomniana w szpitalu psychiatryczym w Glouster) m.in poprzez Jimie'go Eda w książce,,Dziki Mesjasz".
Ta bohaterka, przestawiona w książce a następnie powielona w filmie Kena Russella o tym samym tytule, stała się ucieleśnieniem, twarzą Brzeskiej na niemało dekad, a jaka była ona naprawdę$2556,,Dzięki publikacji tych rękopisów możemy po raz pierwszy wysłuchać opowiedzianą jej słowami historię jej życia" - pisała Gillian Raffles we wstępie do angielskiego wydania książki.
I tak także jest.,,Matka i inne zapiski" jest książką autobiograficzną, którą można podzielić na 3 części, wątki. Początek jest wprowadzeniem do życia Brzeskiej przed poznaniem Henrego Gaudiera, z którym się związała w Paryżu w 1909 roku.
Jest skrótowym przedstawieniem jej życia w Galicyjskiej wiosce, a następnie w miastach europejskich i amerykańskich w których szukała pracy, a także niezależnego, na ile to było możliwe dla kobiety w początkach xx wieku, życia.
Następne fragmenty odnoszą się do czasu wspólnie spędzonego z Gaudierem - młodszym o 20 lat francuskim artystą. Są to krótkie opowiadania, w których Brzeska daje wyraz swojemu talentowi literackiemu. Ostatnią część stanowią zapiski kobiety samotnej, umęczonej cierpieniem po stracie ukochanego.
W tej części znajduje się na dodatek korespondencja, jedna z ostatnich przed nasilającą się u niej chorobą psychiczną. Brzeska nie kamufluje się za społecznymi konwenansami, nie upiększa się, nie mizdrzy do czytelnika, może dlatego, że nie była w stanie przewidzieć czy jej teksty kiedykolwiek zostaną wydane,dzięki czemu są tak nieszablonowe, a przeważnie prawdziwe i solidne.
Książka Brzeskiej nie należy do łatwych lektur, ale jest idealnym uzupełnieniem informacji o zupełnie zapomnianej pisarce.$2557 Niekiedy czepiając się życia, odczuwałam pustkę, którą musiałam zostawić za sobą - wszystko niedokończone, żadnej kochającej duszy, która żałowałaby mojego odejścia.
Cóż za pustka, cóż za przygnębiająca pustka. Szłam przez życie jak chamka, kretynka, nie zostawiając Ludzkości po sobie żadnych śladów, a równocześnie płonąc zapałem twórczym.