Zagłada Żydów na terenie Generalnego Gubernatorstwa przebiegała w kilku etapach. Najpierw zostali oni zamknięci w gettach, poddani wyniszczeniu głodem i ciężką pracą. Potem niemal wszystkich zamordowano w obozach zagłady. W ostatniej fazie, trwającej przez dwa lata niemal do końca wojny, wyłapywano niedobitków i uciekinierów. To właśnie wtedy rola Polaków – świadków Zagłady – stała się bardzo widoczna. Od nich zależało, czy Żydzi znajdą pomoc i będą mieli szansę przeżycia, czy zostaną wydani Niemcom, czy także zabiją ich sami Polacy. Książka opowiada o wędrówce w poszukiwaniu ratunku przed Zagładą, która typowo okazywała się bezskuteczna i kończyła zgubą. U jej kresu rzadko czekało ocalenie, zwykle – zdrada albo śmierć. Najczęściej – bo przeżyła mniejszość spośród tych, którzy chcieli się ratować. Większość tych odważnych, zdeterminowanych i gotowych do poświęceń ludzi – zginęła. Wielu zostało zamordowanych przez Niemców w niedługim czasie zaraz po likwidacji gett. Niektórzy zmarli z głodu, zimna czy chorób. Inni zostali wydani Niemcom przez Polaków lub poprzez samych Polaków zamordowani. Jest tu mowa o pomaganiu,typowo o odmowie pomocy, wyrzucaniu, używaniu, zdradzie i mordach, których motywami były strach, chciwość, nienawiść i zwykła ludzka podłość. Bohaterstwo Polaków gotowych ryzykować własne życie, by pomagać Żydom, doczekało się już bogatej literatury, na temat współuczestnictwa w niemieckim dziele zniszczenia wiemy niedużo, myślimy o tym niechętnie i z przykrością o tym czytamy. Nie można jednak dłużej zamykać oczu na te zjawiska i fakty historyczne. Latem 1943 w miesiącu czerwcu czy lipcu w dzień świąteczny [...] prowadzili obywatela narodowości żydowskiej w kierunku wału. [...] Prowadził tego obywatela, trzymając kij w ręku i widziałem, iż obywatel ten miał pokrwawioną głowę. [...] Człowiek ten [...] mówił, by mu darować życie, że jest taki błyskotliwy słoneczny dzień, aby go puścili, że on chce żyć. Na te prośby uderzył go dwa razy kijem i powiedział: „idź, idź, skurwysynie, nie gadaj". Zaprowadzili Żyda do sołtysa, stamtąd zabrali go Niemcy i następnego dnia rozstrzelali.
Tytuł Jest taki przepiękny słoneczny dzień Podtytuł Losy Żydów szukających ratunku na wsi polskiej 1942-1945 Autor Barbara Engelking Język polski Wydawnictwo Centrum Badań nad Zagładą Żydów ISBN 978-83-63444-13-6 Rok wydania 2011 Warszawa Wydanie 1 liczba stron 292 Format epub, mobi Spis treści Wprowadzenie
W ukryciu - Część I
Gdzież tam człowiek mógł spać, jak czekała taka zagłada na niego - Wysiedlanie
Ja już wiem, dokąd jadę, a ty ratuj się - Uciekanie
Każdego dnia byłem w innej wsi i każdej nocy spałem w innej stodole - Wędrowanie i błądzenie
W piwnicy, na strychu, w kominie, na polu - Ukrywanie się
Odejdźcie, przecież widzicie, że ja także mogę popaść w nieszczęście - Udzielanie pomocy, odmawianie jej i wyrzucanie
Daj pani te chustke z głowy, i tak przecież na śmierć idziecie - Żydowskie rzeczy
Ciężką pracą trzymałem się na powierzchni życia Źródła utrzymania
Był to człowiek zupełnie prymitywny - Wizerunek chłopa w oczach Żydów szukających ratunku
Zguba - Część II
Z siekierami i kosami szli ku nam - Obławy
Dosyć żyłeś, chodź do Niemców - Wydawanie
Z trudem udało się ich uprosić, żeby nas
puścili - Dwa kroki od śmierci
Rozwiąże się zagadka mojego istnienia - Krok od śmierci
My nic nie chcemy od was, tylko wasze życie! - Śmierć
Zakończenie
Wykaz skrótów
Bibliografia Indeks nazw geograficznych