„Książka Błażeja Ciarkowskiego to napisana prawidłowym, żywym językiem opowieść o architekcie zmagającym się z ograniczeniami «realnego socjalizmu», z uporem dążącym do realizacji swoich twórczych koncepcji i próbującym minąć progi modernizmu – choćby za cenę kompromisów z komunistyczną władzą, a odchodzącym przedwcześnie z poczuciem niewykorzystanego potencjału twórczego. Jej bohater, mimo że z urodzenia warszawianin, związał się z Łodzią i tutaj przyszło mu działać – w mieście o unikalnym charakterze, co czyni tekst tym bardziej interesującym”.
Z recenzji prof. Krzysztofa Stefańskiego
Profesor Bolesław Kardaszewski (1931-2000) był jednym z najważniejszych architektów w powojennej historii Łodzi. Pozostawił po sobie szereg realizacji, tuziny projektów i koncepcji,, a także rzesze uczniów, którzy z nieskrywaną estymą wspominają Mistrza. Człowiek sukcesu? Bynajmniej. Do końca życia towarzyszyło mu przekonanie o zawodowym niespełnieniu, owa gorzka refleksja nieobca największym twórcom. Postać Kardaszewskiego wpisywał się, mimo swej niezaprzeczalnej wyjątkowości, w archetypiczny niemalże obraz przedstawiciela całego pokolenia architektów pracujących w powojennej rzeczywistości. Mistrzowską edukację pobierał u wybitnych twórców dwudziestolecia międzywojennego, sami zaś zaczynał projektować w momencie, w której krótkie panowanie socrealistycznej doktryny dobiegało końca. Przyszło mu działać w atmosferze fałszywego kultu postępowości, zmagać się z bezmyślnym produktywizmem, normatywami i ograniczeniami systemu centralnie sterowanej gospodarki. Twórczą dojrzałość osiągnął w latach przełomu, gdy wiara w modernizm zastępowana była poprzez postmodernistyczny pluralizm, a ustrój komunistyczny chwiał się, żeby ostatecznie upaść w 1989 roku. Wyjątkowość Kardaszewskiego polegała na tym, że był obserwatorem krytycznym nie szukającym gotowych recept, lecz inspiracji nie na płaszczyźnie idei. Nie odtwarzał, lecz kreował. Był twórca świadomym, o szerokich horyzontach i szerokiej wiedzy, którą umiejętnie zespajał z funkcjonalną biegłością. Jego realizacje – zarówno o funkcji mieszkalnej („Bolek”, „Irena”), biurowej („Dom Chłopa”), jak i akademickiej (gmachy Instytutu Fizyki, Wydział Budownictwa, a także Państwowej Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych), zdradzały nieszablonowy talent twórcy i wyróżniały się ze wszechobecnej budowlanej nijakości. Ilość obiektów wzniesionych według projektów Kardaszewskiego, jakkolwiek okazała, nie jest optymalna do skali jego talentu i możliwości twórczych. Przyjaciele i dawni współpracownicy, wspominają profesora jako postać wyrastającą ponad otaczającą rzeczywistość, która w innych realiach społeczno-politycznych mogłaby osiągnąć jeszcze więcej. Jednocześnie pozostawiona przez niego spuścizna, równocześnie ta architektoniczna, istniejąca w przestrzeni miejskiej, jak i niematerialna – w umysłach i sercach dawnych współpracowników i uczniów, pozwala zaliczyć go w poczet najwybitniejszych architektów w całej historii...