"Spisałam te kilka rodzinnych opowieści, zanim odejdą w niepamięć. Zbierałam je poprzez parę lat. W weekendy jeździłam do Ustki i nagrywałam na prymitywny dyktafon losy wszystkich moich pań. Zaczęłam od cioci Ziuty, której własna przeszłość mieszała się już w głowie.
Czasem, gdy z Afryki przyjeżdżała babcia Kazia, starałam się uwiecznić także jej losy, choć nie było to przystępne, bo nie należy do wylewnych. Sama także przypominałam sobie dużo historii, które słyszałam w dzieciństwie i których absurdalność albo dramatyzm powodowały we mnie niepokój.
Dręczyła mnie niesprawiedliwość wydarzeń i chciałam wyjawić to, co sprytnie ukrył czas. Powstała opowieść o trudnych losach pań w mojej rodzinie, skrzętnie ukrywanych tragediach, przekazywanych z pokolenia na pokolenie tajemnicach.
O wzajemnej miłości, ale i konfliktach, starzeniu się, nudzie i powtarzalności. I o wykluczeniu mężczyzn, którzy zdradzali albo ekspresowo odchodzili". Marta - córka Gabrysi, wnuczka Kazi, prawnuczka Marianny Cztery pokolenia kobiet na życiowym szlaku od poleskiej wsi Gęś po rybacką Ustkę.
Szlaku krętym, wyboistym, brukowanym tęsknotami za ulepszonym życiem - na wskroś kobiecymi i brzemiennymi w skutki niczym krągły jak jabłko brzuch Matki Boskiej.