,,Echolalie" to zbiór krótkich wierszy-niewierszy, zabawa słowem i formą, który układa się w długi poemat o wrażliwości tej, która,,zjadła Raj i dzisiaj mieszka na Ziemi".,,Eda - pisze Remigiusz Grzela - jest autorką, ale też aktorką tych wierszy, gra nimi jakieś performance ze sobą i ze światem.
Jak natchniona prorokini, która - zdrowa czy oszalała - przekazuje przesłanie". Nie bez znaczenia jest oczywiście jego forma.,,Echolalia", automatyczne powtarzanie zasłyszanych słów i dźwięków bezpośrednio po ich usłyszeniu, to także wywodzący się z poezji ludowej, a spopularyzowany poprzez awangardę chwyt poetycki, polegający na repetycji jednakowych albo podobnych zespołów głoskowych dla podkreślenia rytmiczności, melodyjności tekstu.
151 poetyckich miniatur (numerowanych, niektóre asygnowane potężnym osobom), poprzedzonych wierszowanym wstępem,,Od autorki", z zapisem receptury na,,mendel echolalii", ale i,,echolalii kruche szkło", po prostu brzmi.
Poezja inteligentna i dostępna. Zostawia ślad. Na długo.