Całe życie nienawidziłem wrogów mojej ojczyzny, walczyłem z nimi przy każdej nadarzającej się sposobności, nie poniżałem się przed przemocą dostojeństw, a tytułów nie ceniłem wyżej niż człowieka i pewny jestem, iż Polska zajęłaby zaszczytne miejsce pomiędzy narodami, gdyby wszyscy jej mieszkańcy byli tacy.
Tymi słowami kończy swoją krótką autobiografię hrabia Aleksander Leszek Dunin Borkowski, poeta, pisarz, publicysta, krytyk literacki, poseł na sejm wiedeński i galicyjski, powstaniec i działacz społeczny dziewiętnastowiecznej Galicji.
Ta lista niewystarczająco opisuje różnoraką działalność Borkowskiego. Nawet pobieżne prześledzenie jego biografii pozwala zauważyć, iż aktywność galicyjskiego inteligenta w zróżnicowanych, niejednokrotnie niezwykle od siebie odległych obszarach wydaje się po wielekroć przekraczać możliwości jednego człowieka, choćby jeśli to życie było długie.
Bywały w świecie ziemianin, poliglota (bez dwóch zdań znał łacinę, grekę, sanskryt, niemiecki, ruski, rosyjski, angielski, francuski), tłumacz literatury ładnej, w tym sanskryckiej, założyciel Towarzystwa Przyjaciół Sztuk przepięknych we Lwowie, naukowiec, badacz najstarszych zabytków pisemnych aspirujący do odkrycia uniwersalnych praw rządzących ludzką religijnością.
Cytowane na wstępie słowa można odczytać jak ideowy testament. Ich ostateczny wydźwięk staje się tym mocniejszy, im bardziej przyjrzeć się życiu autora. W nim bowiem najlepiej odzwierciedla się zgodność słów z demonstrujeną rzeczywistością.