Poezja Piotra Fluksa, osadzona głęboko w tradycji kultury śródziemnomorskiej, próbuje jednocześnie dokonać bilansu historii, jak służyć za komentarz do wydarzeń bieżących, oświetlając je refleksją uniwersalną, a więc wpisując w podstawowe kategorie i opozycje: dobra i zła, wolności i zniewolenia, tradycji i postępu. Ocenę konkretnych wydarzeń historii wypiera pesymistyczna historiozofia z toposem theatrum mundi. Jest to spojrzenie klasyka zatroskanego zalewem wszelkich odmian barbarzyństwa i wszechstronnym upadkiem cywilizacji.
Nagłówek całego zbioru, zastępujący świat światłem, sugeruje zupełnie inne perspektywy. Najpierw są one subiektywne i osobiste, gdyż chodzi o bilans minionego czasu życiowych zysków i strat, dokonywany w zestawieniu mitów dzieciństwa i młodzieńczych złudzeń idealisty z rozczarowaniami wieku dojrzałego. Potem następują próby spojrzenia obiektywizującego, przyjmującego perspektywę etyczną i eschatologiczną.
Poezja Fluksa programowo chce być raną, w którą wcieramy sól.
z posłowia Piotra Michałowskiego