"Słowa wyjęte z Ewangelii św. Producent próbują oddać stan Jezusa z Ogrodu Getsemani, bezpośrednio przed męką. Niewielu wie, (może tylko sam Ojciec i Syn), co dzieje się w rozmiarze ludzkim Chrystusa, który to wymiar nierozerwalnie zespolony jest z boskim, w osobie Słowa Wcielonego. Niewielu wie. Wszystko dzieje się na peryferiach świata, na obrzeżach Jerozolimy. Jest noc. Jak tamta, betlejemska. Tam drżał pewnie z zimna, choć bliskość matki (jej bicie serca), zatroskanego Józefa i zwierząt generujeła krąg ciepła. Drżenie i trwoga. Tam, około Betlejem, być może demony świata jeszcze zachowały pewien dystans. Tutaj już nie. Nacierają, kąsają wszystkie udręki, bóle świata, jego okropności: Pogrążony w udręce, jeszcze usilniej się modlił, a Jego pot był jak gęste krople krwi [...] (Łk, 22, 44). Jakie bóle i jakie okrucieństwa wpisane były w bojaźń i drżenie Chrystusa w nocy Ogrodu Oliwnego? Czy bezgraniczna otchłań ludzkiego występku i zwyrodnialstwa przekraczającego wszelkie granice? Okrucieństwem bezgranicznym wsławił się wiek XX. Paraliżującym okrucieństwem naznaczone zostały wszystkie epoki dziejów ludzkich. Nie ma na ziemi zwierzęcia bardziej okrutnego aniżeli człowiek. Ogląd wieku, który jest nam najbliższy, może wywołać wariant obłędu, paraliżu moralnego i intelektualnego. O ile jesteśmy gotowi barbarzyństwu człowieka, brakowi ogłady, prymitywnym nawykom, warunkom życia, przypisać okrucieństwo wieków minionych, ciemnych, mrocznych, to czemu je przypisać w wieku oświeconym, wyrafinowanym intelektualnie, moralnie, emocjonalnie i pod jakim jeszcze kto chce względem".
(Rh)
Pozycja warta polecenia.
(Rh)
Pozycja warta polecenia.