Osoby dramatu:
arogancki chłopak, który pożyczał bez pozwolenia cudze płyty i zmyślał wydarzenia z młodości,
niezbyt schludnie ubrany psychofan Woodyego Guthriego,
poeta symbolista, porażający starszych od siebie wizyjnością piosenek,
muzyk świadomie gwałcący muzyką elektryczną kryteria swoich konserwatywnych wielbicieli,
obsesyjnie chroniący bezpieczeństwa własnej rodziny wiejski malarz amator,
nieposkromiony kobieciarz,
autobiograf mylący za sobą tropy jak wytrawny szpieg,
żarliwy kaznodzieja neofita,
stary szaman, widzący dalej, więcej i głębiej,
zagubiony artysta, którego czas bezpowrotnie mijał,
artysta-prorok, laureat Nobla, Grammy, Pulitzera, Polara i Oscara, który odnalazł przyszłość w przeszłości,
milioner potajemnie ofiarowujący sute darowizny, a sam żyjący byle czym,
twórca nierozumiany, lecz analizowany poprzez miliony
Te wszystkie i niemało innych postaci posiada jedna niepozorna osoba dziś 82-letniego artysty, który nadszedł znikąd i samodzielnie zrewolucjonizował nie tylko muzykę, lecz też całą kulturę popularną. Mistrz słowa poetyckiego na miarę Szekspira, wirtuoz zagadek, obdarzony niezwykłym, jedynym w swoim rodzaju, irytującym, hipnotycznym głosem. Człowiek, bez którego nie sposób sobie wyobrazić współczesnego świata. Robert Allen Zimmerman, Shabtai Zisel ben Avraham, który stał się Bobem Dylanem. To opowieść o jego przedziwnym życiu.