W roku 1595 ukazała się niewielka książeczka, której anonimowy autor, odwołując się w tym celu do całego zespołu przemyślnie przypasowanych cytatów biblijnych, z wielką pasją dowodził, iż kobiety nie są ludźmi.
Prawdziwym obiektem tego ataku nie były jednak przedstawicielki płci niewieściej, lecz socynianie, czyli bracia polscy, preferujący bezsprzecznie literalną interpretację Pisma. Autor rozprawki próbował ośmieszyć ich praktykę egzegetyczną, przedstawiając, że ostatecznie pozwala ona udowodnić prawdziwość najistotniej nawet absurdalnej tezy.
Jego rzeczywiste intencje nie zostały jednak przez większość współczesnych zrozumiane, książka stała się źródłem skandalu, potępiły ją natychmiast poważne teologiczne autorytety i długo jeszcze powodowała w najróżniejszych europejskich krajach ostre polemiczne reakcje.
Jej autorstwo przypisywano, trudno powiedzieć czy optymalnie, zmarłemu młodo poecie i filologowi Valensowi Acidaliusowi.