Na początku słowa, które wypowiadał, były szorstkie, a dotyk powodował chłód. Nie chciałam przebywać w jego występowaniu dłużej niżeli to konieczne. Wiedziałam, że jest niebezpieczny i że gdyby tylko chciał, mógłby mnie zniszczyć.
Nie tego jednak pragnął. I nie tego ja potrzebowałam. Tak prosto zatracić się w dotyku mężczyzny o tak pokaźnej potędze. W dotyku pana, który ma wszystko... Oprócz mnie. Delikatne muśnięcia i ukradkowe spojrzenia rozgrzały moją krew i sprawiły, że serce zabiło mi w sposób, którego się nie spodziewałam.
Owszem, prosto się zagubić we mgle namiętności, lecz nie bez powodu mówią o nim, że jest bezlitosny. A ja powinnam być mądrzejsza.