Ada Skurska jest typową "orchideą", choć bezdyskusyjnie wolałaby zostać "mleczem". Jej życie nie jest usłane różami, ale Ada stara się być ponad to i być względnie szczęśliwą. Zaangażowana w życie rodzinne, pokazuje wszem i wobec, że macierzyństwo, praca, dbanie o rodzinę i inne wyzwania to dla niej bułka z masłem.
Radzi sobie nadzwyczaj poprawnie choćby wtedy, gdy największy sprzymierzeniec - jej organizm - przestaje nim być. Jak tu nie zwariować, gdy się okazuje, iż pozytywne myślenie nie starczy$149 "Skorupkę rozbić młotkiem" to zabarwiona humorem i odrobiną ironii opowieść o drodze do samej siebie.
"Ja chcę mieć córkę, wiesz, kochanie", zakomunikowała Jaśkowi po powrocie i widziała w jego oczach tę wielką matematykę, o której sama nie miała i nie chciała nigdy mieć pojęcia, lecz w stu procentach mu ufała i już, już, powoli czuła się mamą po raz drugi.
Czy jak kto woli pierwszy raz po raz drugi. Uśmiechała się do tej myśli. A kiedy Kama pojawiła się na świecie, Ada była kobietą kompletną i spełnioną. Być może jej zdrowie pozostawiało dużo do życzenia, ale to tylko zdrowie fizyczne.
Psychicznie jej wibracje były tak jednostajne i otulone miękką kołderką, że mogłaby udzielić najbłyskotliwiejszego wywiadu świata o tym, co kobiecie do życia konieczne. Kama sprawiła, iż jej mama urodziła się na nowo.
Kto żeby myślał wtedy o takich głupstwach, jak niemoc autoagresywna.