Bohaterzy mówią tu własnymi głosami, każdy swoim i każdy w innej sprawie. Bo każdy z nich został postawiony w sytuacji wymagającej wyboru. 13 grudnia i kilka kolejnych dni po wprowadzeniu stanu wojennego w Polsce, a właściwie w dolnośląskim mieście przeciętnej wielkości (Jelenia Góra, a może Wałbrzych, Legnica albo Bolesławiec$24).
Bohaterami są dzieci i dorośli. Dzieci wzniecają powstanie, ale w ich zabawę bawią się wszyscy. Niezależnie od siebie. Nie ma oczywiście mowy o żadnej walce zbrojnej, choć wszyscy walczą, każdy o coś najważniejszego i z czymś najgorszym.
Bo ekspresowo zmieniająca się rzeczywistość, choć tak naprawdę niewiele się zmieniło, wymaga reakcji. W zamkniętym naprędce Sanatorium Dla Dzieci Upośledzonych stacjonuje ZOMO. Czołg okazuje się świetnym miejscem schadzki.
Na murach pojawia się znak graficzny Powstania Grudniowego, stylizowany na kotwicę Polski Walczącej, przypomina jednak znaczek osoby niepełnosprawnej, poruszającej się na wózku inwalidzkim... W,,Powstaniu grudniowym" kapitalnie przeplatają się wątki.
Kryminalne, miłosne, polityczne, religijne, psychologiczne, drogi, martyrologiczne, pedagogiczne, literackie, naturalne (świat dzikich zwierząt oddany po mistrzowsku) i inne, lecz jest to jedna, wartka opowieść o czasach, miłości, honorze, dojrzewaniu (niezależnie od wieku), odpowiedzialności i polszczyźnie.
Na ten ostatni aspekt warto zwrócić szczególną uwagę. Poznanie języków bohaterów, przywołujących język ulicy z lat osiemdziesiątych, może dać dużo wiedzy o przyczynach tak prędkich i głębokich zmian, jakie obserwujemy we współczesnej polszczyźnie.
Powyższy opis pochodzi od wydawcy.