Rzuć wszystko i załóż stajnię Winston Churchill twierdził, że żadnej godziny życia nie można uznać za zmarnowaną, jeśli spędziło się ją w siodle. Ta maksyma poprzez mnóstwo lat była dla Ewy drogowskazem - zawsze i wszędzie towarzyszyły jej konie.
Po powrocie z Londynu kobieta w końcu postanawia spełnić swoje największe marzenie i otworzyć własną stajnię. Ale nagle los przestaje być jej przychylny. Małżeństwo Ewy się rozpada, sytuacja finansowa z dnia na dzień się pogarsza, a prowadzenie pensjonatu dla koni początkuje ją przerastać.
duża pasja lada chwila może zmienić się w wielką udrękę... Chyba że pojawi się ktoś, kto pomoże jej wyjść na prostą i sprawi, że tytułowa stajnia pod lasem stanie się oazą szczęścia. Od najmłodszych lat kochała konie, uwielbiała ich zapach, nawet zapach obornika należycie się jej kojarzył, przywoływał miłe wspomnienia.
Z wiekiem coraz mniej lubiła jazdę konną, a coraz bardziej przebywanie z tymi wspaniałymi zwierzętami. Otworzyła drzwi stajni i weszła do ciepłego wnętrza, powietrze przesycał zapach siana i koni.
Wszystkie konie, oprócz jednego, wystawiły łby, czekając na poranne karmienie. Elżbieta Pragłowska - poprzez życie pędzi galopem lub chadza stępa, typowo pewnie dzierżąc wodze z palcatem na podorędziu. Uczepiona końskiej grzywy przemierza podwarszawskie wydmy, kredowe wzgórza Albionu, plaże słonecznej Andaluzji i bezkresy własnej imaginacji.
Dawniej konstabl w Scotland Yardzie obecnie autorka niniejszej powieści i nie tylko...