Niektóre z alpejskich trzytysięczników towarzyszą wyższym wierzchołkom niczym królewska świta, inne niepodzielnie panują w niższych masywach. Mierzone miarą bezwzględną nie są to oczywiście bardzo wysokie szczyty.
Ich zdobywanie raczej nie wymaga wcześniejszej aklimatyzacji, panują tu też bardziej zrównoważone warunki pogodowe niż w wyższych górach. W porównaniu z wyższymi górami, trzytysięczniki są przede wszystkim mniej zatłoczone, poza tym swoją stosunkowo niewielką wysokość rekompensują często trudnością tras (o ile nie upraszczamy sobie zadania korzystając z kolejek górskich, ubezpieczonych dróg wspinaczkowych lub oznakowań).
dodatkowo widoki rozciągające się z trzytysięczników są nieraz o mnóstwo ciekawsze niż te, które można oglądać z najwyższych alpejskich szczytów. W Alpach jest nad wyraz mnóstwo trzytysięczników, stąd decyzja o tym, które z nich przedstawić w tej książce, nie była nietrudna.
Wiedziałem, że mój dobór nie może być zupełnie arbitralny, nie chciałem także ograniczać się do opisu szczytów o pewnej określonej trudności, na przykład najłatwiejszych. W moim zamyśle przewodnik ten miał uwzględniać wszystkie stanowcze szczyty.
Dlatego również (podobnie jak w,,Czterotysięcznikach") postanowiłem posłużyć się pojęciem wybitności topograficznej. Dany szczyt jest tym wybitniejszy, im wyżej unosi się ponad najgłębszą przełęcz leżącą między nim, a najbliższym wyższym od niego.
Ostatecznie książka gromadzi opisy dróg normalnych na wszystkie położone w poszczególnych regionach trzytysięczniki, których wybitność przekracza 400 m. Dzięki czemu trafili tu jednocześnie,,lokalni władcy" dumnie panujący nad okolicą, jak i pomniejsi towarzysze najwyższych alpejskich wierzchołków.