Z pozoru zwykłe obrazki namalowane poprzez prostą góralkę. Chowane na dno rzeźbionej skrzyni, by nikt ich nie zobaczył. Nikt się nie domyślił, nie dociekał. Co one przedstawiają, iż są tak strzeżone? Ukryte myśli, niespełnione marzenia? A może wielką tajemnicę?
Czy można spuścić na przeszłość ciężkie wieko i udawać, iż zgubiło się klucz? On i tak się znajdzie. Borykanie się z losem jest naszym przeznaczeniem, ale nie musi ono być zawsze bolesne. Bohaterowie znajdują swoje drogi, obrazki są wyjęte ze skrzyni i wreszcie mogą być powieszone na ścianie,radować swoimi kolormi.
W Malowankach na szkle, które tylko z pozoru wyglądają jak sztampowe wytwory folkloru góralskiego zapisano tajemnice z przeszłości, w których kryją się niespełnione nadzieje i złamane serca. Opowiedziane tu historie pokazują, jak wielką siłę ma miłość. Ta prawdziwa, mieniąca się zróżnicowanymi odcieniami, zarówna macierzyńska, kobiety do pana i mężczyzny do kobiety. I nie jest to naiwna romansowa opowiastka,błyskotliwa opowieść o życiu, sztuce, macierzyństwie i miłości.
Fragment recenzji – Blog Strefa autora
To książka o miłości i namiętności, o rozstaniach i powrotach, o życiu w którym szczęście miesza się z goryczą. Ta powieść upaja górami, wzrusza losami nakreślonych w niej postaci. To książka warta poznania nie tylko poprzez tatromaniaków.
Fragment recenzji – Cudowny świat książek