Encyklika Fratelli tutti. O braterstwie i przyjaźni społecznej Ojciec Święty Franciszek
Zbyt długo pozostawaliśmy w stanie degradacji moralnej, drwiąc z etyki, dobroci, wierności, uczciwości. Nadeszła chwila, żeby uznać, iż ta radosna powierzchowność na niewiele się nam zdała Papież Franciszek Encyklika Fratelli tutti powstała w czasie szczególnym dla Kościoła i dla świata. Wydarzenia związane z pandemią Covid-19 ujawniła złudne poczucie bezpieczeństwa i niezdolność do wspólnego działania. Zmusiły wszelkich – bez względu na wyznawaną wiarę i poglądy – do weryfikacji stylu życia, relacji, organizacji społeczeństw. W tym trudnym momencie Papież stawia nam za wzór św. Franciszka z Asyżu, który "wszędzie rozsiewał pomieszczenie i podążał u boku ubogich, opuszczonych, chorych, odrzuconych, ostatnich". Przypomina, że tytułowe braterstwo i przyjaźń to bezinteresowne uczucie do innych istnień ludzkich, bez względu na różnice i przynależność, które powinno wyrażać się przez akty dobroczynne, różnorodne formy pomocy i hojne działania w momentach potrzeby. Przestrzega, że „ludzie nie są już postrzegani jako podstawowa wartość, którą należy szanować i bronić, stanowczo jeśli są ubodzy lub niepełnosprawni, jeśli «nie są jeszcze potrzebni» – jak dzieci nienarodzone – lub «nie są już niezbędni» – jak osoby starsze".
Franciszek zwraca uwagę na trendy, które zachęcają współczesnego człowieka do odcinania się od korzeni i doświadczeń poprzednich pokoleń na rzecz budowania wszystkiego „od nowa", do opierania się tylko i wyłącznie na własnych umiejętnościach i majątku, a także konsumpcjonizmie. Konkretnie podkreśla, że „narody, które są wyobcowane ze swojej tradycji, tracą wraz z obliczem duchowym także spójność moralną i wreszcie niezależność ideologiczną, ekonomiczną i polityczną". To także sprawia, iż świat polityki ulega presji ponadnarodowych potęg gospodarczych, które stosują zasadę „dziel i rządź".
Kolejnym tematem podjętym przez Papieża w dokumencie jest sytuacja pań. "Kobiety posiadają skrupulatnie taką samą godność i prawa jak mężczyźni" przypomina autor i równocześnie ubolewa, iż w XXI wieku organizacja społeczeństw jest nadal daleka od wprowadzenia w życie tego twierdzenia – „Słowa mówią jedno, lecz decyzje i rzeczywistość wykrzykują inne przesłanie". Podobnie jest z niewolnictwem, mimo licznych umów międzynarodowych, rozmów, programów w wielu miejscach na świecie ludzie są pozbawiani wolności i żyją w warunkach zbliżonych do niewolnictwa.
Papież piętnuje postawy nietolerancji wobec migrantów w Kościele: "Wciąż jednak są tacy, którzy utrzymują, że czują się zachęcani lub przynajmniej upoważnieni przez swoją wiarę do wspierania najróżniejszych form zamkniętego i agresywnego nacjonalizmu, postaw ksenofobicznych, pogardy, a choćby znęcania się, wobec tych, którzy są odmienni(…) Jezus Chrystus nigdy nie nakłaniał do podsycania przemocy i nietolerancji".
Na koniec Franciszek apeluje o budowę "wspólnoty przynależności i solidarności", krzewienie "dobra moralnego", a także bezinteresowności. I przestrzega: zasada "ratuj się, kto może" prędko przełoży się na "wszyscy przeciwko wszystkim". "A to będzie gorsze aniżeli pandemia". Dlatego ważne jest, abyśmy „przeszli do nowego sposobu życia i odkryli raz na za każdym razem, iż potrzebujemy siebie nawzajem".