Powieść Tichego inicjuje się przypadkowym spotkaniem wiolonczelisty i bezdomnego chłopaka w Malmö. Z pozoru nic perfekcyjnego, to mogło się zdarzyć w każdym mieście. Jednak w bohaterze ta rozmowa początkuje przypominającą strumień świadomości wycieczkę w przeszłość i rodzi myśli o tym, gdzie on sam mógłby się znaleźć po latach, gdyby nie uratowała go muzyka, dzięki której udało mu się uciec z lichego osiedla mieszkań socjalnych i beznadziejnej wegetacji jego mieszkańców.
Ruszamy w podróż po squatach i nielegalnych klubach, przeżywamy noce podkręcane narkotykami w cieszących się złą sławą, niebezpiecznych dzielnicach sporych miast. Nieprzerwanie przypomina się nam, że jedynie podglądamy cierpienia ludzi ze środowisk głównie niewidzialnych dla innych warstw społeczeństwa.
To w dodatku powieść pełna muzyki nadającej rytm życiu grupy pokrzywdzonych społecznie biedaków koczujących na przedmieściach. Tichý pokazuje prawdziwą nędzę ich egzystencji, codzienne rozczarowania, porażki w zderzeniu z rzeczywistością, daje jednak czytelnikom odrobinę nadziei, kiedy wraca do teraźniejszości.
Z empatią dla trudnego do uniknięcia losu młodych przeklętych łączy się podziw dla ich siły okazywanej nawet wtedy, gdy świat wali się na głowę. Autor zabiera nas w miejsca, w których raczej nigdy nie byliśmy i mamy nadzieję do nich nie trafić.
"Nędza" jest historią kolejnego straconego pokolenia – tym razem to młodzi imigranci, których można spotkać nie tylko w szwedzkiej rzeczywistości, z góry skazani na życiową klęskę. U Tichego mniej jednak cynizmu czy irytacji, więcej melancholii i zadumy.
"Tichý pokazuje, jak cienka i dla wielu trudna do wyobrażenia jest granica pomiędzy życiem w biedzie a dostatku, jak dorastanie w miejscu naznaczonym społecznymi nierównościami, przemocą i pogardą może wpłynąć na dalsze życie – choćby jeśli udało się wydostać z tego piekielnego kręgu.
Jest to proza w wielu momentach zaskakująca, wybuchowa, więcej ciekawa językowo. Polską rzeczywistość też bez trudu da się w "Nędzy" odnaleźć." Michał Nogaś Powyższy opis pochodzi od wydawcy.