"Sasza i Misza, dwaj ukraińscy żołnierze wojny w Donbasie, przeczekują bombardowanie w zrujnowanym wnętrzu w towarzystwie mówiących ludzkim głosem wypchanych psów i akwarium pełnego gadających rybek. Prowadzą absurdalne rozmowy, z których dowiadujemy się, iż Wujo zakopał na pamiątkę w ogródku Trzech Ruskich i że na podwórku leży zastrzelony Chłopczyn z rowerkiem, którego należałoby wypreparować jak psy. Całą sytuację komentuje zgryźliwie samowłączające się radio. Z czasem zwierzęta – a przewija się ich poprzez dramat mnóstwo, od krów i knurów po gigantyczną, acz małomówną papugę – przejmują kontrolę nad tym mikroświatem.
",Zwierzęta, które zjadły swych ludzi", to sztuka o tym, co to znaczy umrzeć, być człowiekiem, przeżyć wojnę. To absurdalna, surrealistyczna, czarna komedia o wojnie przejmuje grozą i bawi. Jej bohaterowie – w swoim oczekiwaniu nie wiadomo na co, najpewniej na własna zagładę – kojarzą się nieodparcie z Beckettowskimi Vladimirem i Estragonem."
",Zwierzęta, które zjadły swych ludzi", to sztuka o tym, co to znaczy umrzeć, być człowiekiem, przeżyć wojnę. To absurdalna, surrealistyczna, czarna komedia o wojnie przejmuje grozą i bawi. Jej bohaterowie – w swoim oczekiwaniu nie wiadomo na co, najpewniej na własna zagładę – kojarzą się nieodparcie z Beckettowskimi Vladimirem i Estragonem."