To piąty tom z ośmiotomowej serii Sztuki polskiej poświęconej dziejom architektury, malarstwa, rzeźby i rzemiosła artystycznego. Demonstruje barok, który w naszym kraju przypada na okres kontrreformacji i długoletnich wojen ze Szwecją, Rosją i Turcją. Mimo tych skomplikowanych czasów powstało wówczas sporo wspaniałych kościołów, pałaców i dworów, które możemy podziwiać do teraz.
Oto fragmenty rozdziału "Państwo, społeczeństwo, kultura"
Sztuka późnego baroku i klasycyzmu w Rzeczypospolitej, federacyjnym państwie polsko-litewskim, przypadła na okres panowania dwóch królów z saskiego rodu Wettinów, Augusta II (1697-1733) i Augusta III (1733-1763), oraz na trzydziestoletnie rządy Stanisława Augusta (1764-1795). Choć zdobycie tronu przez Wettinów, ojca i syna, odbyło się przez podwójne elekcje z naruszeniem prawa, to wskutek presji wojsk saskich i rosyjskich Polacy i Litwini musieli się z tym wyborem pogodzić. August II, chcąc osadzić w księstwie kurlandzkim swojego syna, wplątał Polskę w dwudziestoletnią wojnę sasko-szwedzko-rosyjską, nazwaną wojną północną (1700-1721), która toczyła się najczęściej na obszarach Rzeczypospolitej. Do kryzysu politycznego dołączył głęboki kryzys ekonomiczny, spowodowany wszelkimi osiągalnymi kataklizmami: klęskami żywiołowymi, głodem, epidemiami,wyniszczeniem miast poprzez kontrybucje wojskowe i pożary.
/…/
poprawniejszy dla gospodarki i kultury w Rzeczypospolitej był okres panowania Augusta III. Trzydzieści lat względnego spokoju pozwoliło nie tylko na odbudowę kraju i rozwój gospodarczy, ale także na przeprowadzenie pewnych reform, z zasady w zakresie szkolnictwa. Inicjatyw reform nie podejmował jednak August III, nazywany poprzez niektórych Gnuśnym (w imieniu króla rządził minister Heinrich Brühl), lecz co światlejsi dostojnicy kościelni i senatorowie. Rzeczpospolita była nadal wielkim państwem, utraciła wprawdzie lewobrzeżną Ukrainę (Zadnieprze), ale w 1699 roku odzyskała od Turków Podole. Po wyludnieniu w okresie wojny północnej, kraj liczył w 1720 roku niecałe 6 milionów mieszkańców, jednak już w roku 1772 liczba ludności wzrosła do ponad 11 milionów. Rzeczpospolita stanowiła państwo wielonarodowe, zamieszkałe przez Polaków, Litwinów, Białorusinów, Rusinów (Ukraińców), Niemców, Szkotów, Żydów, Ormian, Tatarów. Polacy stanowili nie więcej niż 40 \% ludności. Była to społeczność wielokulturowa i wielowyznaniowa. "Złota wolność" była prawnym przywilejem herbowej szlachty, a więc najwyżej co dziesiątego mieszkańca państwa. Nie więcej aniżeli 15 \% stanowili ludzie co prawda wolni, lecz bez praw obywatelskich, mieszkańcy miast i miasteczek, rzemieślnicy, przedstawiciele zróżnicowanych wolnych zawodów, wreszcie biedota miejska. Aż 75\% mieszkańców kraju to pozbawieni wolności osobistej i własności prywatnej chłopi pańszczyźniani, traktowani jak niewolnicy, skrajnie eksploatowani, żyjący w nędzy.
/…/
W czasach saskich kulturę stanu szlacheckiego charakteryzowało obszerne zróżnicowanie. Poziom europejski. Reprezentowały jedynie wąskie elity arystokracji. Życie wyższych sfer odznaczało się wyrafinowaniem, większym niżeli w poprzednim stuleciu nastawieniem na wygody i przyjemności. Ważny stał się styl życia, podążanie za modą, posiadanie wytwornych przedmiotów. Czytając ówczesne pamiętniki Krzysztofa Zawiszy wojewody mińskiego lub Marcina Matuszewicza kasztelana brzesko-litewskiego trudno się oprzeć zdumieniu, ile pieniędzy, energii i zabiegów poświęcano na organizację polowań, przyjęć, zabaw, na rozkoszne spędzanie czasu wśród elitarnych wnętrz i kunsztownych ogrodów. Panowie ówcześni więcej niż ich ojcowie przeznaczali czasu i środków materialnych na uświetnienie rezydencji, projektując wspólnie ze swoimi architektami pałace i ogrody zgodne z najnowszą modą, zwłaszcza paryską. Dwory magnackie konkurowały wystawnością z dworem królewskim. Taka była rezydencja Jana Klemensa Branickiego hetmana dużego koronnego w Białymstoku, nazywana już wówczas "polskim Wersalem".
Oto fragmenty rozdziału "Państwo, społeczeństwo, kultura"
Sztuka późnego baroku i klasycyzmu w Rzeczypospolitej, federacyjnym państwie polsko-litewskim, przypadła na okres panowania dwóch królów z saskiego rodu Wettinów, Augusta II (1697-1733) i Augusta III (1733-1763), oraz na trzydziestoletnie rządy Stanisława Augusta (1764-1795). Choć zdobycie tronu przez Wettinów, ojca i syna, odbyło się przez podwójne elekcje z naruszeniem prawa, to wskutek presji wojsk saskich i rosyjskich Polacy i Litwini musieli się z tym wyborem pogodzić. August II, chcąc osadzić w księstwie kurlandzkim swojego syna, wplątał Polskę w dwudziestoletnią wojnę sasko-szwedzko-rosyjską, nazwaną wojną północną (1700-1721), która toczyła się najczęściej na obszarach Rzeczypospolitej. Do kryzysu politycznego dołączył głęboki kryzys ekonomiczny, spowodowany wszelkimi osiągalnymi kataklizmami: klęskami żywiołowymi, głodem, epidemiami,wyniszczeniem miast poprzez kontrybucje wojskowe i pożary.
/…/
poprawniejszy dla gospodarki i kultury w Rzeczypospolitej był okres panowania Augusta III. Trzydzieści lat względnego spokoju pozwoliło nie tylko na odbudowę kraju i rozwój gospodarczy, ale także na przeprowadzenie pewnych reform, z zasady w zakresie szkolnictwa. Inicjatyw reform nie podejmował jednak August III, nazywany poprzez niektórych Gnuśnym (w imieniu króla rządził minister Heinrich Brühl), lecz co światlejsi dostojnicy kościelni i senatorowie. Rzeczpospolita była nadal wielkim państwem, utraciła wprawdzie lewobrzeżną Ukrainę (Zadnieprze), ale w 1699 roku odzyskała od Turków Podole. Po wyludnieniu w okresie wojny północnej, kraj liczył w 1720 roku niecałe 6 milionów mieszkańców, jednak już w roku 1772 liczba ludności wzrosła do ponad 11 milionów. Rzeczpospolita stanowiła państwo wielonarodowe, zamieszkałe przez Polaków, Litwinów, Białorusinów, Rusinów (Ukraińców), Niemców, Szkotów, Żydów, Ormian, Tatarów. Polacy stanowili nie więcej niż 40 \% ludności. Była to społeczność wielokulturowa i wielowyznaniowa. "Złota wolność" była prawnym przywilejem herbowej szlachty, a więc najwyżej co dziesiątego mieszkańca państwa. Nie więcej aniżeli 15 \% stanowili ludzie co prawda wolni, lecz bez praw obywatelskich, mieszkańcy miast i miasteczek, rzemieślnicy, przedstawiciele zróżnicowanych wolnych zawodów, wreszcie biedota miejska. Aż 75\% mieszkańców kraju to pozbawieni wolności osobistej i własności prywatnej chłopi pańszczyźniani, traktowani jak niewolnicy, skrajnie eksploatowani, żyjący w nędzy.
/…/
W czasach saskich kulturę stanu szlacheckiego charakteryzowało obszerne zróżnicowanie. Poziom europejski. Reprezentowały jedynie wąskie elity arystokracji. Życie wyższych sfer odznaczało się wyrafinowaniem, większym niżeli w poprzednim stuleciu nastawieniem na wygody i przyjemności. Ważny stał się styl życia, podążanie za modą, posiadanie wytwornych przedmiotów. Czytając ówczesne pamiętniki Krzysztofa Zawiszy wojewody mińskiego lub Marcina Matuszewicza kasztelana brzesko-litewskiego trudno się oprzeć zdumieniu, ile pieniędzy, energii i zabiegów poświęcano na organizację polowań, przyjęć, zabaw, na rozkoszne spędzanie czasu wśród elitarnych wnętrz i kunsztownych ogrodów. Panowie ówcześni więcej niż ich ojcowie przeznaczali czasu i środków materialnych na uświetnienie rezydencji, projektując wspólnie ze swoimi architektami pałace i ogrody zgodne z najnowszą modą, zwłaszcza paryską. Dwory magnackie konkurowały wystawnością z dworem królewskim. Taka była rezydencja Jana Klemensa Branickiego hetmana dużego koronnego w Białymstoku, nazywana już wówczas "polskim Wersalem".