Duch Maciek jest znikomy, niepozorny, nie umie straszyć, więc stał się duchem opiekuńczym. W poprzednim tomie udało mu się wygrać walkę z mrówkami – dzikimi lokatorami swojej kamienicy. Tu ma dużo groźniejszych przeciwników: prawdziwych łowców duchów!
Spotkał ich poprzez przypadek w pociągu, jadąc do ruin starego zamczyska, na imieniny mamusi. Jak się okazało, mieli wysiąść na tej samej stacji... Powyższy opis pochodzi od wydawcy.