wybór, przedmowa i przekład: Krystyna Lenkowska.
Edycja dwujęzyczna.
Podobno tłumacz musi się zakochać w umyśle poety, aby poświęcić ogrom czasu jego emocjom i myślom. I przełożyć je na własny język realnie najżarliwiej. A własny język powinno się rozumieć nie tylko jako język rodzimy, lecz też język tłumaczowi współczesny, w jakim sam myśli i którym mówi na co dzień; naturalny, niearchaiczny, nieupozowany na epokę nieznaną mu z autopsji.
uznanie tłumacza poezji i jego sztuka przekładu mogą zastąpić, skompensować myśli i formy „zgubione w przekładzie”. Bo przekładanie poezji nie jest aktem w najwyższym stopniu twórczym, nie jest też samotnym, ponieważ otwiera się na współpracę z mistrzem.
Umysł Dickinson wydaje się mózgiem, sercem, duszą i dodatkowym zmysłem w jednym. A każde z nich służy, szczerej do bólu, ekspresji uczuć, nawet przesłanie zabrzmiało grzesznie, makabrycznie lub bluźnierczo.
(fragment wstępu)
1120
Ten ciężki Dzień posuwał się –
Słyszałam jego osie
Jakby nie mogły się podźwignąć
Tak ruch był im nieznośny –
Kazałam swojej duszy przyjść –
Czekać nie było po co –
Poszłyśmy i grałyśmy i wróciłyśmy
Wtedy zniknął z oczu –