Dziedzictwo eksploatowane jest obecnie dla wielu celów, nie tylko turystycznych. Dwie jego atrybuty proponują dużo atrakcyjnych możliwości zarządzania przestrzenią. Po pierwsze, dziedzictwo jest formą komunikacji i to nie tylko pomiędzy poszczególnymi epokami. Komunikacja ta głównie odbywa się pomiędzy rządzącymi i rządzonymi, choć nie łatwo ustalić, kto z kim się w rzeczywistości porozumiewa. Po drugie, treść tej komunikacji dotyczy tożsamości w obu znaczeniach tego słowa, czyli kształtowania nieszablonowego charakteru danego miejsca, odróżniającego je od innych, ale także identyfikowania się z innymi ludźmi. Nic więc dziwnego, że dziedzictwo jest zapewne najważniejszym, a z całą pewnością najistotniej powszechnie używanym narzędziem w produkcji miejsc.
Gregory Ashworth w swej książce poszukuje definicji dziedzictwa i heritologii, ale odpowiada na pytanie, jak należy zarządzać dziedzictwem, żeby osiągać zakładane cele. Istotą dziedzictwa jest zastosowanie przeszłości do współczesnych celów pomiędzy innymi politycznych i społecznych. Co więcej, ma ono pośrednie i bezpośrednie przełożenie na rozwój gospodarczy w mocnych miejscach. Niemniej mimo rozlicznych prób nie wypracowano jednego uniwersalnego modelu gwarantującego powodzenie takiego działania, nie można również spodziewać się rewelacyjnych korzyści, one bowiem zawsze idą w parze z kosztami, jakie trzeba ponieść. Należy jednak wydobywać wnioski z praktyki; wnioski wypływające z uważnego zarządzania, nie zaś z automatycznej imitacji.