"Dziennik" Kazimierza Sakowicza to zapis masowej zbrodni niemieckiej popełnionej w podwileńskim letnisku Ponary. Miejscem zaplanowanej zbrodni była nieukończona sowiecka baza paliwowa z głębokimi wykopami pod zbiorniki paliwa.
Największe z nich, jako doły śmierci, pomieściły po kilkanaście tysięcy pomordowanych. Praktyczni Niemcy "potencjał" prawidłowo skomunikowanego miejsca stosownie wykorzystali. Wykonawcami i egzekutorami przeprowadzonego ludobójstwa byli kolaborujący z Niemcami Litwini.
Notatki obejmują okres od 11 lipca 1941 do 6 listopada 1943 r. Autor, przedwojenny dziennikarz i wydawca, członek AK, od 1941 r. Mieszkał w Ponarach, jego dom sąsiadował z "Bazą". Był naocznym świadkiem masowych zbrodni i egzekucji, scen okrutnych i dantejskich -- wszystko, na chłodno, szczegółowo, spisywał na luźnych kartkach i skrawkach papieru, jednocześnie to co zobaczył, jak i to, co usłyszał od innych.
Zapiski chował do butelek i zakopywał w ogrodzie. Odnaleziono je przypadkowo po wojnie. Oprócz mordowanych w Ponarach Żydów, obywateli polskich z Wilna i okręgu wileńskiego (ok.70 tys.), rozstrzeliwano tu w dodatku Polaków, żołnierzy ZWZ-AK, zakładników spośród polskiej inteligencji wileńskiej, także jeńców radzieckich.
Powyższy opis pochodzi od wydawcy.