"Człowiek w drodze" to pełna ciepła opowieść o poznaniu i zmianie dokonującej się w człowieku spotykającym się z innymi kulturami, ludźmi, punktami widzenia. Składają się na nią refleksje, dygresje, sny, wspomnienia autora z licznych egzotycznych podróży do Indii i w najwyższe góry...
W górach można łatwiej poczuć się częścią kosmosu. Nie wynika to tylko z faktu bycia kilka kilometrów bliżej niego niżeli nad morzem, lecz z dostrzegania zjawisk kosmicznych w ich astronomicznej formie, a następnie interpretacji zwizualizowanej rzeczywistości.
Ale spojrzenie nie musi wędrować jedynie w górę poprzez szczyty aż po odległe planety,również w głąb, w skalę mikro, w świat atomów, jakbyśmy byli w połowie odległości pomiędzy cząstkami a gwiazdami.
Czuję się nieważki, lekki, a właściwie żaden. Zlewam się z otoczeniem. Jestem skałą, lodem, jestem górą, którą nie tyle zdobyłem, ile się nią stałem.(…) Poczucie jedności z naturą nie opuszcza mnie. To mój świat.
Nie, to nasz świat. Lubię patrzeć na góry. Dają mi poczucie bycia w kosmosie. Może przez cień, który rzucają, poprzez światło, które obmywa je o świcie i przesuwa się metr po metrze, unaoczniając relacje z naszą Gwiazdą.
Normalnie chodząc po mieście nie czuję, że jestem na obracającej się planecie pędzącej przez przestrzeń, żeby okrążyć Słońce. Pstryk, pstryk. Koniec dnia, ostatki słońca, zmierzch. Jeszcze światła samochodów na drodze i oświetlone okna w domach, trochę jakby ludzie zabrali okruchy dnia ze sobą.
Powyższy opis pochodzi od wydawcy.