W "Śmiechu na linie" Ivan Bajo - słowacki taternik, alpinista oraz rysownik i publicysta - dzieli się swoją radością życia i wspinaczkową pasją. Opowiada o górach z szacunkiem, lecz też z olbrzymią dawką autoironii i humoru.
Jak Stanisław Bareja socjalistyczną Polskę, tak Ivan przedstawia nam taternictwo. Ostro, wyraźnie i często z całkiem innej, niedostrzegalnej dla większości strony. Wykazuje się przy tym niezwykłym zmysłem obserwacji i umiejętnością oddania kwintesencji stylu życia, jaki obrał on i wielu innych wspinaczkowych maniaków - biwaki, ogniska, imprezy, a w głównej mierze wciąż nowe drogi i świeże przyjaźnie.
Jego historyjki jednak nie ograniczają się tylko i wyłącznie do anegdot górskich... "Na podstawie wieloletniego doświadczenia stwierdzam, iż polowanie na rekreacyjnych biegaczy należy do najbardziej ulubionych rozrywek większości psów.
Biegnący człowiek wyzwala u psa instynkt łowiecki, stajecie się wtedy dla niego zdobyczą. Pewnego razu biegłem wzdłuż płotu i rzuciły się na mnie dwa psy wielkości cielaka. Z groźnym warczeniem i wyszczerzonymi kłami pędziły za mną.
Oddzielał nas jeszcze płot. Gdyby go nie było, stałbym się smacznym podwieczorkiem, pomyślałem. A potem w momencie zamarłem. Płot rzeczywiście się skończył! Psy entuzjastycznie gnały na podwieczorek." Ivan Bajo, autor Powyższy opis pochodzi od wydawcy.