Ron Dunn kieruje swoje rozważania zawarte w tej książce do wszelkich szukających Boga, a w głównej mierze do duszpasterzy i osób zaangażowanych w służbę chrześcijańską. Zaskakujący w tym kontekście może być więc tytuł Szukając mężczyzny a także przekonanie Autora, iż pierwszą i najważniejszą rzeczą, jakiej Bóg oczekuje od nas, nie jest służenie Mu, lecz nasze osobiste, szczere i intensywne poszukiwanie Jego obecności.
niemało osób pewnie miałoby ochotę spytać: Co masz na myśli, mówiąc, że mam szukać pana$1105 Przecież już Go znalazłem. Jestem chrześcijaninem. Dlaczego miałbym poszukiwać czegoś, co już do mnie należy$1106 Przecież jestem już zbawiony, już Go odnalazłem!
Co masz na myśli, mówiąc, że mam Go szukać$1107. Czytelnicy tej książki znajdą w niej zaskakujące odpowiedzi na te pytania. Służba chrześcijańska, w jaką włącza się wielu wierzących, powinna być wprowadzaniem w czyn tego, co sami pozwoliliśmy Bogu dokonać najpierw w naszym życiu.
Jeśli więc czujemy, iż nasza służba czy praca duszpasterska stają się dla nas ciężarem i zaczynamy być nią zmęczeni, odbierzmy to jako sygnał, iż czegoś brakuje w naszej relacji z PANEM. Ron Dunn demonstruje, jak ważne jest osobiste poznawanie Boga na coraz głębszym poziomie duchowego zaangażowania.
Jeśli bowiem będziemy prawdziwie i z gorącym sercem szukać Bożego oblicza, Najwyższy zacznie działać w naszym życiu w nadzwyczajny sposób. Wtedy i my będziemy mieli coś do przekazania innym ludziom. Służba chrześcijańska ma sens tylko w takim kontekście, gdyż powinna ona być odzwierciedleniem głębokiej więzi, jaka łączy nas z Jezusem Chrystusem.
I dotyczy to nie tylko duszpasterzy, ale każdego człowieka, który pragnie być blisko Boga.