„Radość i wesele ducha niesie chwila obecna! Bo oto nadeszły dla nas upragnione i miłe dni duchowych zaślubin!"
św. Jan Chryzostom Kat. 5,1
Z pierwszych wieków zachowało się kilka zbiorów katechez chrzcielnych. Jednym z najstarszych z nich są homilie św. Jana Chryzostoma, głoszone w latach 387–397 do przygotowujący się do chrztu i do nowo ochrzczonych. Jego katechezy rozpoczynają się głoszeniem „radosnej nowiny o wspaniałościach", jakie „przygotował Bóg tym, którzy Go miłują". Następnie kaznodzieja tłumaczy czym jest dar chrztu i jego stanowcze nazwy, jak: kąpiel odrodzenia, oświecenie, zanurzenie (w śmierć Jezusa), pogrzebanie (razem z Chrystusem), duchowe obrzezanie, krzyż czyli ukrzyżowanie dawnego człowieka. Chętnie przywołuje w swoich katechezach obraz duchowego naczynia ulepionego przez chrzest z miękkiej gliny (skrucha), które różni się od naczynia garncarza tym, że raz rozbite nie może być odnowione. Bóg natomiast odnawia zarówno katechumenów „przez kąpiel odrodzenia", jakpoprzez pokutę „tych, którzy przyjęli moc Ducha Świętego i potem upadli" Na koniec omawia solidne zasady życia chrześcijańskiego (opanowanie języka, wystrzeganie się przysięgania), mające nie tylko rozmiar czysto moralny czy socjologiczny, lecz prowadzący na dodatek do tego, żeby móc „z czystym sercem przychodzić do pana".
wykorzystywane przez niego liczne porównania do zaślubin, zaciągnięcia się do wojska, do sportowych zmagań w palestrze czy na stadionie nawiązywały do zjawisk życia codziennego i miały poruszać wyobraźnię, serca słuchaczy i wpływać na ich formację. Tworzyły właściwy klimat do przygotowania się do sakramentów inicjacyjnych i do ich przeżycianajczęściej prowadziły do Chrystusa. Pokazywały bowiem, że chrzest wytwarza konkretne więzy z Chrystusem, który jest Oblubieńcem kochającym oblubienicę, który jest Panem, do którego służby warto się zaciągnąć, jest Zbawicielem, który chrześcijańskim „atletom" pomaga w duchowej walce. Piętnował jednak odwlekanie przyjęcia chrztu aż do śmierci ponieważ zdarzały się osoby, chciały spokojnie grzeszyć, a przed śmiercią dostać przebaczenie wszelkich swych grzechów.
Święty Jan Chryzostom prawie każde swoje kazanie kończył zachętą pomocy bliźnim i do jałmużny, której sam dawał przykład jako rządca diecezji. Jako duszpasterz stawiał te same oczekiwania nie tylko sobie i ludziom Kościoła, lecz także dworowi cesarskiemu.