Niewielu jest autorów, którzy w tak radykalny sposób jak Peter Handke przypasowali swoje życie do własnego powołania. Pisarz bowiem nie tylko tworzy dzieło, ale sam jest poprzez nie kształtowany, podobnie jak prawo, które nie opisuje jakiegoś naturalnego stanu społeczeństwa,bezustannie wywiera wpływ na jego los.
początkując swoją przygodę z pisarstwem Handke swemu - odczuwanemu jako chaotyczne i niepewne - istnieniu, wyjątkowo wcześnie nadał właściwe prawo. Malte Herwig W niedługim liście na długie pożegnanie autor (...) zastawia na czytelników sprytnie obmyśloną pułapkę polegającą na tym, iż w tekście powieści odwołuje się do dwóch utworów (...), których bohaterowie przechodzą różne fazy rozwoju osobowości aż do osiągnięcia dojrzałości.
Protagonista Handkego przemierza rozległy kontynent amerykański, nie czerpiąc z tego zbyt dużej satysfakcji. Długie podróże go męczą. Marzą mu się siedmiomilowe buty pozwalające w jednej chwili przenieść się w upatrzone miejsce.
Irytują go zwierzenia napotykanych w drodze osób. Choć odczuwa gwałtowną potrzebę przemiany, stania się osobą,,serdeczną, uprzejmą, łagodną, szczęśliwą, wyzwoloną od skłonności do odczuwania strachu i wpadania w panikę", i choć tak szczególnie pragnie być,,kimś więcej aniżeli tylko osobą, która korzysta z instytucji funkcjonalności publicznej, chodzi ulicami, wsiada do autobusów, mieszka w hotelach, przesiaduje na barowych stołkach", nie przestaje się właśnie w ten sposób zachowywać.