"Szukamy wyłącznie niewykwalifikowanych kandydatów"
Bovard stosownie zauważa, że odczucia administracji co do akcji afirmacyjnej najlepiej odzwierciedla proces rekrutacji pracowników poprzez agencje federalne. W 1995 roku Pentagon ogłosił, iż „do awansowania pełnosprawnych, białych panów niezbędne jest specjalne pozwolenie". Wydany poprzez Agencję ds. Żywności i Leków (Food and Drug Administration) „Poradnik o równych szansach przy zatrudnianiu pracowników" (Equal Employment Opportunity Handbook) radził, aby przy szukaniu kandydatów do pracy obniżyć naciski na takie urzędnicze czy biurowe oczekiwania, jak „znajomość zasad gramatyki" i „umiejętność pisania bez błędów", gdyż mogą one negatywnie wpłynąć na zainteresowanie ze strony „posiadających zbyt mało wiedzy przedstawicieli grup i jednostek z upośledzeniami". Znacznie większy absurd stał się jednak udziałem Służby Leśnej Stanów Zjednoczonych, którą krytykowano za to, iż zatrudniała zbyt mało kobiet na stanowisku strażaków. Z tego powodu Służba Leśna dała ogłoszenie: „szukamy wyłącznie niewykwalifikowanych kandydatów". Dalej można przeczytać, iż „rozważymy zgłoszenia jedynie tych kandydatów, którzy nie spełniają standardów [tj. Wymagań zawodowych]". Wiemy dzisiaj, iż wskutek tej dziwacznej polityki nie obsadzono kluczowych stanowisk w jednostkach straży pożarnej, właśnie z powodu braku niewykwalifikowanych kandydatów.
CNN-owska polityka zagraniczna
Clinton dysponował ogromną swobodą w dziedzinie polityki zagranicznej i nawet jego rzekomi oponenci się temu nie sprzeciwiali. Jednak to właśnie na arenie międzynarodowej popełnił Clinton najwięcej pomyłek. Ich skutki bywały niejednokrotnie katastrofalne. Emerytowany podpułkownik Sił Powietrznych Buzz Patterson napisał w swojej książce Reckless Disregard (Bezmyślne lekceważenie), iż Clinton prowadził „CNN-owską dyplomację – politykę zagraniczną prowadzoną poprzez wiadomości telewizyjne i sondaże wyborcze". Wódz naczelny, Clinton, w ciągu ośmiu lat swojej prezydentury aż czterdzieści cztery razy wysłał amerykańskich żołnierzy za granicę. Poprzez poprzednie czterdzieści pięć lat amerykańskie siły zbrojne interweniowały poza krajem tylko osiem razy. Patterson stwierdził, że „amerykański żołnierz przestał być obrońcą ojczyzny, a stał się wędrownym obrońcą pokoju".
(fragment książki)
Thomas Woods Jr należy od lat do ścisłego grona współpracowników Instytutu Misesa w Alabamie. Z wykształcenia i zawodu jest historykiem solidnie przesiąknięty szkołą austriacką i jej podejściem do analizy dziejów. Widać to w jego książkach, widać w Niepoprawnej historii", która jest spojrzeniem na historię Stanów Zjednoczonych z punktu widzenia interesów ludzi, którzy ją tworzyli oraz tych, którzy ponosili konsekwencje ich działania. Woods wybrał zagadnienia, co do których – wydawałoby się – nikt nie ma wątpliwości; kolonizacja, rasizm, wojna domowa, FDR, New Deal, zimna wojna i niemało innych obrosłych mitami złej Ameryki i opiekuńczych przywódców. Aczkolwiek bliższe spojrzenie rzuca cień na tych ostatnich, ujawniając prawdziwe przyczyny ich działania, a zwłaszcza bezmiar szkód przez nie wyrządzonych. Książkę czyta sie jak sensacyjną powieść. Jest ona także lekcją dla hagiografów i ortodoksyjnych patriotów, że nie wszystko co odziano w szaty narodowe i retorykę ojczyźnianą służyło narodowi dobrze.
Przydałaby się taka książka Polakom.
Jan M. Fijor
Autor: Thomas Woods Jr.
Kategoria: Historia
Oryginalny tytuł: The Politically Incorrect Guide to American History
Tłumaczenie: Marcin Zieliński
ISBN: 83-89812-41-x
Strony: 304