Pomysł na konkurs zrodził się z przekonania o wyjątkowej roli i możliwościach dramatopisarzy, którzy jak nikt inny potrafią wykryć i rozpoznać, krytycznie zinterpretować i symbolicznie rozwiązać nasze ukryte konflikty: wewnętrzne i zewnętrzne, indywidualne i zbiorowe.
Jednak pozycja zawodowa polskich autorów teatralnych jest rażąco niska w porównaniu z ich artystycznym potencjałem. Dramatopisarze nie są dziś pełnoprawnymi partnerami ani dla wydawców (którzy nie zabiegają o nowe sztuki, nie publikują ich i nie popularyzują wśród czytelników), ani dla reżyserów (którzy o dużo częściej sięgają po klasykę lub inscenizują dzieła epickie).
Sytuacji współczesnych autorów nie ulepszają także zadawnione stereotypy na temat dramatu jako literatury, która dopiero na scenie zyskuje prawdziwą wartość. Na tym rozpowszechnionym przekonaniu korzysta tylko teatr postdramatyczny, degradujący pisarzy do roli adaptatorów słów już wypowiedzianych w cudzych dziełach, w innych mediach, a nawet na próbach, podczas aktorskich improwizacji.
Dramatopisarze, choć ciągle nie poddają swojej własnej wyobraźni, zmuszeni są pracować w niezwykle niesprzyjających warunkach. Jeżeli nie piszą na zamówienie mocnych teatrów, szanse na publikację swych utworów poza obiegiem czasopiśmienniczym mają niepokaźne, a na ich inscenizację praktycznie zerowe.
Natomiast stwarzając dla mocnego reżysera, mogą pożegnać się z myślą o powtórnym wystawieniu swoich sztuk. W ostatnich latach tak niewiele dramatów współczesnych doczekało się kilku premier, iż formułowanie wygórowanych oczekiwań wobec autorów teatralnych wydaje się nieuprawnione.
Może dlatego niektórzy renomowani krytycy zwątpili prawidłowe sztuki w możliwość oceny ich dzieł? Problematyczna stała się dla nich sama klasyfikacja gatunkowa czy wręcz rodzajowa literatury teatralnej, co w wyniku czego zrównuje pisarzy z dramaturgami, scenarzystami, teatralnymi copywriterami.
Dramatem nazywa się przecież wszystko, co służy dziś reżyserowi za językową protezę spektaklu. Jak sprawić, by powstawało więcej tekstów o wyraźnej, autorskiej sygnaturze, za którą kryje się świat, a nie tylko godny rozmontowania dyskurs? Czy jesteśmy w stanie przywrócić autorowi należne mu miejsce w polskim teatrze, a sam teatr ponownie zainteresować dramatem? Możemy spróbować, najlepszym z pisarzy dając szansę na systematyczną pracę nad atrakcyjnymi ich tematami i oryginalną formą dramatyczną, a wybranym teatrom wsparcie finansowe w realizacji nowo powstałych sztuk.
Do tego w gruncie rzeczy sprowadza się pomysł na DRAMATOPISANIE, który przyniósł już pierwsze owoce utwory wyrafinowane językowo i stylistycznie, nadzwyczajnie skomponowane, a przy tym wyraźne, angażujące, dotkliwe.
Wkrótce zapoznają się z nimi reżyserzy, lecz też krytycy i czytelnicy. Tylko dzięki lekturze dokładnie publikowanych sztuk, ich wielokrotnej interpretacji scenicznej i ocenie recenzentów polska kultura dramatyczna zdoła się odrodzić.
Praktyki te w czasach przystępnej reprodukcji, szybkiego eventu i promocji, która zastępuje krytykę, wymagają pewnego wysiłku, ale warto go podjąć, gdy w grę wchodzą dobre sztuki. Tytuł Wolny strzelec Autor Ishbel Szatrawska Wydawnictwo Instytut Teatralny EAN 9788366124745 ISBN 9788366124745 Kategoria Literatura, Dramat liczba stron 114 Rok wydania 2022 Oprawa twarda