Książka stanowi pierwszą próbę kompleksowego przedstawienia reakcji Kościoła katolickiego na rewoltę grudniową 1970 r. W Trójmieście. Opisano w niej jeszcze działania władz komunistycznych, które w obliczu kryzysu starały się zastosować autorytet duchowieństwa do własnych celów.
Gdy w styczniu 1971 r. W kraju wzbierała nowa fala niezadowolenia społecznego, podczas rozmowy w gmachu Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej w Gdańsku przewodniczący tego organu Tadeusz Bejm usiłował nakłonić biskupa Edmunda Nowickiego, żeby wydał uspokajający apel do wiernych. Na to ordynariusz gdański odpowiedział:
- My jesteśmy po to, aby był pomieszczenie. Aniołowie w Betlejem śpiewali:,,Chwała na wysokości Bogu, a na ziemi..."
-,,...wnętrze ludziom prawidłowej woli" - dokończył przewodniczący.
- przez dwa tysiące lat Kościół to czyni i czynić będzie - podsumował hierarcha.
Grudzień '70 to jeden z najszczególniej tragicznych epizodów w historii PRL, który urósł do rangi symbolu. Stał się jeszcze ważną cezurą w relacjach państwo-Kościół. Duchowni musieli się wówczas zmierzyć z nieprzystępnym zadaniem moralnym i duszpasterskim. Jak w obliczu takiego dramatu mówić o miłości bliźniego i przebaczeniu? Brutalna pacyfikacja strajków przyniosła niemało ofiar, a w polskich domach zagościły rozpacz i cierpienie, niekiedy trauma, ale też gniew.
Piotr Abryszeński i Daniel Gucewicz, bazując na szeroko zakrojonej kwerendzie źródłowej, prezentują rewoltę grudniową z perspektywy Kościoła katolickiego w Trójmieście. Ukazują postawę biskupów i zwykłych księży, ich działania i wypowiedzi. Omawiają także posunięcia władz komunistycznych wobec duchowieństwa i inne wątki z zakresu polityki wyznaniowej na początku lat siedemdziesiątych XX w. Książka stanowi pierwszą próbę kompleksowego zmierzenia się z tą problematyką.